- Mówimy spadochroniarzom "nie" - oświadczył Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Prezes PSL apelował do Polaków, aby w wyborach parlamentarnych zagłosowali na tych, których znają. - Warto mieć ludzi w polskim Sejmie i Senacie, którzy zawsze są wierni ziemi, na której się urodzili i dla której pracowali i pracują. Warto mieć ludzi, którzy nie uciekną od odpowiedzialności i od kontaktu z wyborcami - ocenił Piechociński.
Politycy uciekają od odpowiedzialności
- Polska demokracja zaczyna zadziwiać, niektórzy (politycy) zaczynają uciekać do innych okręgów, aby się nie dać zweryfikować, (...) formacje dla określonych celów politycznych deformują relacje pomiędzy politykami a wyborcami - powiedział prezes PSL. Jak ocenił, niektórzy politycy startują z innych okręgów wyborczych, po to, aby uciec przed odpowiedzialnością.
Działacze towarzyszący prezesowi PSL na konferencji prasowej wypuścili plastikowe spadochrony. - Lećcie jak najdalej i nie spadnijcie do polskiego Sejmu - żartował Piechociński.
Kopacz spadochroniarzem?
Tak się składa, że premier Ewa Kopacz, mimo iż pochodzi z Szydłowca, startuje jako "jedynka" PO z Warszawy. Piechociński został zapytany, czy w takiej sytuacji ona również jest "spadochroniarzem".
- Premier Kopacz jest parlamentarzystką z Mazowsza, podjęła taką decyzję, że będzie tym razem startować z Warszawy, też podlega ocenie, myślę, że musi wyjaśnić mieszkańcom Szydłowca, dlaczego kandyduje tym razem z Warszawy - odpowiedział Piechociński.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Piechociński ostrzega przed "spadochroniarzami". Przed Kopacz też?