Szefem klubu sejmowego Nowoczesnej ma być lider tego ugrupowania Ryszard Petru. W związku z tym Petru nie zamierza być kandydatem swego klubu na wicemarszałka Sejmu.
"Myśmy podjęli nieformalną decyzję w klubie, że ja będę szefem klubu, w związku z tym nie chcę być wicemarszałkiem" - powiedział Petru.
Dopytywany dlaczego, odpowiedział: "bo chcę być szefem klubu". "Nie no, to jest jednak inna funkcja. Pamiętajmy, że jesteśmy nowym klubem, nową partią i ważne jest to żebyśmy wypracowywali wspólne stanowisko - tak naprawdę w dużym stopniu partia to jest klub" - dodał Petru.
Jak mówił potrzebna jest "normalna, świeża polityka", którą - według niego - Nowoczesna proponuje. Stwierdził też, że "nie wolno się podniecać sondażami, to dopiero początek".
W środę posłowie odbierali z rąk szefa Państwowej Komisji Wyborczej zaświadczenia o wyborze. W Sejmie nowej kadencji PiS będzie miał 235 posłów; PO - 138; ruch Kukiz'15 - 42; Nowoczesna - 28 i PSL - 16. Zwyczajem sejmowym było, że w Prezydium izby - które tworzą marszałek i wicemarszałkowie - swoich reprezentantów miały wszystkie kluby, przy czym marszałek wywodzi się z ugrupowania mającego najwięcej posłów.
Szef klubu PiS w kończącej się kadencji Mariusz Błaszczak mówił na początku tygodnia, że PiS powinien mieć głos przeważający w Prezydium Sejmu i zwracał przy tym uwagę, że przy zachowaniu decydującego głosu PiS, gdyby każdy klub otrzymał w Prezydium reprezentanta, byłoby ono najliczniejsze w historii.
Ocenił wówczas, że byłoby to naruszenie pewnych zasad. Zaznaczył, że w kwestii Prezydium Sejmu będą jeszcze trwały rozmowy i konsultacje. Z informacji uzyskiwanych wówczas przez PAP wynikało, że w kierownictwie PiS "poważnie rozważany" był podział, zgodnie z którym PiS otrzymałby marszałka i dwóch wicemarszałków; PO i ruch Kukiz'15 - po jednym wicemarszałku; a najmniejsze kluby Nowoczesna i PSL pozostałyby bez przedstawiciela w Prezydium.
Przedstawiciele Nowoczesnej i PSL oceniali wówczas, że brak reprezentantów ich klubów w Prezydium Sejmu byłby złamaniem dobrych obyczajów parlamentarnych. We wtorek Błaszczak w rozmowie w radiu RMF FM odpowiadając na pytania słuchaczy powiedział, że Nowoczesna ma mieć wicemarszałka, a najbardziej prawdopodobny jest sześcioosobowy skład Prezydium. Zaznaczył jednocześnie, że ostatecznie decyzje jeszcze nie zapadły, a każdy klub będzie miał reprezentanta w Konwencie Seniorów - w skład Konwentu wchodzą m.in. marszałek, wicemarszałkowie, przewodniczący lub wiceprzewodniczący klubów oraz przedstawiciele kół parlamentarnych reprezentujących w dniu rozpoczęcia kadencji Sejmu osobną listę wyborczą.
Petru odpowiadając w środę na pytania dotyczącego nowego, tworzonego przez PiS rządu, stwierdził, że "ważne żeby w rządzie nie było radykałów".
"Jeżeli Beata Szyło będzie premierem, a miałaby samych radykałów, to ona nie wytrzyma. To będzie jedna wielka jatka w rządzie. Nie wiem czy o to chodziło, tym którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość" - powiedział Petru. Dodał, że "rząd jest wizytówką Polski na zewnątrz" i ważne żeby "był skuteczny i dbał o interesy Polaków, nie tylko tych 37,5 proc.", które głosowało na PiS.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Petru ma być szefem klubu Nowoczesnej