Petru: Koalicja EPL z liberałami oznacza poparcie dla reelekcji Tuska

Koalicja centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej oraz Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) w europarlamencie oznacza też poparcie dla reelekcji Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej - uważa szef Nowoczesnej Ryszard Petru.

Nowoczesna należy do ALDE, chociaż nie ma swoich posłów w Parlamencie Europejskim. Petru był w środę (18 stycznia) w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem.

"Poparcie liberałów dla kandydata Europejskiej Partii Ludowej na szefa Parlamentu Europejskiego oznacza koalicję oraz to, że Donald Tusk uzyska poparcie na drugą kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej" - powiedział Petru.

"Według mojej wiedzy pozycja Donalda Tuska nie jest zagrożona" - dodał.

We wtorek liberałowie poparli w wyborach przewodniczącego PE kandydata EPL, Włocha Antonio Tajaniego. Szef frakcji ALDE Guy Verhofstadt wycofał swoją kandydaturę. Obie frakcje ogłosiły utworzenie koalicji.

O tym, że sojusz ten oznacza także wspólne poparcie dla przedłużenia kadencji Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej, mówił we wtorek przewodniczący frakcji EPL Manfred Weber.

Pierwsza 2,5-roczna kadencja Tuska upływa z końcem maja. Socjaliści w PE uważają, że wynik wyborów przewodniczącego PE zakłóca równowagę pomiędzy głównymi siłami politycznymi w obsadzie najwyższych unijnych stanowisk. Centroprawica ma bowiem trzy stanowiska (przewodniczących Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i europarlamentu), a socjaliści jedno (szefowej unijnej dyplomacji).

Petru poinformował, że głównym tematem jego spotkania z Junckerem był Brexit i jego wpływ na unijny budżet. "Jest pytanie, czy istnieje ryzyko tego, że po wyjściu Brytyjczyków z UE okaże się, że obecna wieloletnia perspektywa finansowa (na lata 2014-2020) zostanie zrewidowana i dyskusja nad nową rozpocznie się wcześniej, co nie jest dla Polski korzystne" - powiedział.

Jak dodał, oznaczałoby to konieczność rozpoczęcia negocjacji nad nowym wieloletnim budżetem o rok wcześniej, z końcem 2017 r. "Wydaje się, że rządzący obecnie w Polsce nie mają świadomości tych wyzwań" - ocenił.

Zdaniem polskiego polityka wtorkowe wystąpienie brytyjskiej premier Theresy May na temat planowanych negocjacji w sprawie Brexitu pokazało, że punkty widzenia między Londynem a resztą UE są bardzo rozbieżne. "To nie tylko nie wróży łatwych negocjacji, ale nawet stwarza ryzyko zerwania ich przez jedną ze stron" - ocenił.

Petru obawia się także, że polski rząd "nie jest w stanie skutecznie bronić interesów Polaków na Wyspach", pomimo niedawnego spotkania premier Beaty Szydło z Theresą May. "Mało który kraj w UE ma w tej sprawie takie interesy, jak Polska. Uważam, że nasze osłabienie relacji z UE bardzo istotnie wpływa na to, że ta kwestia (prawa obywateli Unii w Wielkiej Brytanii - PAP) w ogóle może nie być ważnym elementem negocjacji" - ocenił szef Nowoczesnej.

Poinformował, że w trakcie spotkania poruszono też sprawę polskiej ustawy budżetowej na 2017 r. "Na tym etapie trudno odpowiedzieć na pytanie, na ile ten budżet, który został przyjęty niezgodnie z prawem, będzie kwestionowany przez różnego rodzaju instytucje. Mam obawy, że może być. Ale pamiętajmy o tym, że szef Komisji Europejskiej nie jest osobą, która ma odpowiedzi na wszystkie takie techniczne pytania. Natomiast na pewno znak zapytania pozostaje" - powiedział szef Nowoczesnej.

Dodał, że w trakcie spotkania z szefem KE nie powiedział "nic innego, niż mówi w kraju: że budżet został przyjęty w innej sali". "Natomiast to jest kwestia prawna, a nie polityczna" - zastrzegł.

16 grudnia ub. roku w związku z protestem posłów PO i Nowoczesnej na sali plenarnej Sejmu głosowanie nad ustawa budżetową na 2017 r. przeprowadzono w Sali Kolumnowej gmachu Sejmu. PO i Nowoczesna kwestionowały legalność tego głosowania i domagały się jego powtórzenia.

Pytany o prowadzoną przez KE procedurę wobec Polski w sprawie praworządności, Petru powiedział, że Komisja czeka na odpowiedź od polskiego rządu na nowe zalecenia w sprawie rozwiązania kryzysu wokół TK, wydane 21 grudnia. "Rozumiem, że procedura jest w toku i to od polskiego rządu zależy, czy będzie chciał iść na konflikt z KE, czy będzie szukać dobrego rozwiązania" - dodał Petru, zastrzegając, iż jest to jego opinia, a nie jego rozmówcy.

Termin spotkania Petru z Junckerem ustalono na początku grudnia ub. roku.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

KOMENTARZE (2)

Do artykułu: Petru: Koalicja EPL z liberałami oznacza poparcie dla reelekcji Tuska

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!