- Uważam, że moja rola to rola selekcjonera, a gole strzelają inni - mówił we wtorek (26 lipca) w TVN24 lider Nowoczesnej Ryszard Petru pytany, czy odda partię w "kobiece ręce".
Na uwagę, że posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, wychodząc do protestujących, dostała najgorętsze owacje Petru powiedział, że bardzo go to cieszy.
- Namówiłem ją dwa lata temu do startowania z list Nowoczesnej i nigdy się na niej nie zawiodłem - podkreślił.
Zapytany, czy przy kolejnych wyborach Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Lubnauer czy Borys Budka (PO) mają szansę zastąpić lidera PO Grzegorza Schetynę, czy jego samego odpowiedział, że będzie to na pewno czas tych osób, które sprawdziły się w opozycji. - Jeżeli chodzi o kwestie prawne, jest u nas Gasiuk-Pihowicz, jeżeli chodzi o kwestie na przykład związane z edukacją - Katarzyna Lubnauer - mówił Petru. - I jak najbardziej uważam, że takie osoby muszą być frontem - dodał.
Zaznaczył, że polityka to gra zespołowa.
- Trzeba sobie podawać piłkę i - w zależności od tematu - każdy musi być ekspertem w danej sprawie - mówił Petru.
Na pytanie, czy "Front Demokratyczny" to przyszła nazwa zjednoczonej opozycji Petru odparł, że to bardzo dobra nazwa. "Najważniejsza jest racja stanu i musimy szukać tego, co nas łączy, a nie tego co nas dzieli" - podkreślił lider Nowoczesnej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Petru jak trener? Lider Nowoczesnej mówił o współpracownikach z opozycji