Mam gotową propozycję poprawki w sprawie drugiego kroku wyboru sędziów do KRS; zaprosiłem Stanisława Piotrowicza (PiS) na spotkanie w tej sprawie - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Jak dodał, możliwe, że rozmowa odbędzie się już w środę (8 listopada) po południu.
Wcześniej we wtorek Piotrowicz wyraził w rozmowie z portalem wPolityce oczekiwanie, że Paweł Mucha przedstawi propozycję prezydenta dotyczącą drugiego kroku wyboru sędziów KRS - w razie, gdyby doszło do klinczu uniemożliwiającego ich wybranie proponowaną przez prezydenta większością 3/5 głosów.
"Ja mam określoną propozycję poprawki, na którą oczekiwał pan przewodniczący Piotrowicz i ja mu to dzisiaj w rozmowie telefonicznej powiedziałem: że jestem dobrej myśli, że mam gotową propozycję i że go zapraszam na spotkanie" - poinformował wieczorem Mucha.
Według niego przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka odpowiedział mu na to, że "potrzebuje jeszcze być może jednego dnia".
Mucha podkreślił, że jest gotowy do spotkania z przedstawicielem PiS "w dowolnym terminie". "Wszystko, co było do ustalenia po stronie Kancelarii Prezydenta zostało wykonane; jesteśmy gotowi do rozmowy, do zamknięcia sprawy" - dodał prezydencki minister.
Pytany, czy PiS i Pałacowi udało się wcześniej uzgodnić wspólny kierunek ws. kształtu poprawki, Mucha podkreślił, że prezydencka kancelaria zainteresowana jest "takim kształtem przepisów, w którym zasadą będzie wybór sędziów zasiadających w KRS większością kwalifikowaną 3/5" oraz zabezpieczający możliwość wskazania przedstawicieli do KRS przez opozycję w przypadku, w którym ta większość kwalifikowana się w Sejmie nie znajdzie.
"Przepis powinien być tak sformułowany, by - jeżeli opozycja będzie miała taką wolę - jej przedstawiciele w składzie KRS się znaleźli. Jest to ważne dla stabilności i ciągłości funkcjonowania instytucji. Jeżeli zaś byłaby taka sytuacja, że takiej woli nie ma ze strony opozycji, to musi być też mechanizm, który umożliwi przeprowadzenie tej reformy, czyli powołanie KRS-u w pełnym jego składzie, łącznie z tą piętnastką sędziów, których wybiera parlament" - mówił prezydencki minister.