– Jeżeli będziemy tzw. języczkiem u wagi, jeżeli się okaże, że od nas zależy, kto będzie rządził, to wówczas przyszłemu koalicjantowi postawię warunki - komentuje Paweł Kukiz.
Gdyby doszło do takiej sytuacji, że PiS potrzebowałby koalicjanta, Paweł Kukiz nie wyklucza, że wówczas wszedłby do rządu z PiS.
– Jeżeli będziemy tzw. języczkiem u wagi, jeżeli się okaże, że od nas zależy, kto będzie rządził, to wówczas przyszłemu koalicjantowi postawię warunki - komentuje Paweł Kukiz w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl.
Jak jednak zaznacza Kukiz, koalicja wchodzi w grę tylko wtedy, gdy dojdzie do zmiany ustawy referendalnej pod względem obniżenia progu frekwencyjnego - do 20 proc. i obligatoryjności jego wyniku dla władz. Kolejnymi warunkami jest ordynacja większościowa oraz likwidacja powiatów, gabinetów politycznych czy przerostów administracji. Także likwidacja subwencji dla partii politycznych jest dla polityka istotna.
Likwidacja powiatów
W opinii Pawła Kukiza powiaty służą tylko temu, żeby "poobsadzać urzędników, pociotków i funkcjonariuszy partyjnych, którzy ciągną kasę na swoje utrzymanie".
- Powiatowy Urząd Pracy w Nysie wydał przez 5 lat 115 mln złotych na tzw. aktywne formy zwalczania bezrobocia. Wie pan, ile miejsc pracy dzięki temu powstało? Ani jedno nowe miejsce pracy! W ten sposób pcha się pieniądze do kieszeni funkcjonariuszy partyjnych, urzędników i powiązanych z nimi partyjnych klanów - dodaje polityk.
Cały wywiad z Pawłem Kukizem znajdziesz tutaj.