● Janusz Korwin-Mikke został ukarany za słowa o migrantach w czasie obrad Parlamentu Europejskiego (PE).
● Europosłowi karę wymierzył Martin Schulz, przewodniczący PE.
● Mikke nie ma zamiaru milczeć przez pięć dni obrad i płacić. Odwoła się od decyzji przewodniczącego.
Europoseł i lider partii KORWiN, Janusz Korwin-Mikke został ukarany przez władze Parlamentu Europejskiego (PE). Nie tylko nie będzie mógł wygłaszać swoich poglądów, ale będzie musiał zapłacić za już wypowiedziane słowa. O karze i jej wymiarze zdecydował przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Niemiec Martin Schulz.
Słowa, za które Mikke został pokarany to wypowiedź z czerwca 2016 roku. Polski eurosceptyk zabrał głos w czasie debaty o nielegalnej imigracji. Powiedział: - Dyplomata kongijski powiedział, że Europę zalewa afrykańskie szambo. Możemy być dumni, że uwolniliśmy części Afryki od tego szamba, ale naszym obowiązkiem jest nauczenie tych ludzi rozumu.
Kara wymierzona przez Schulz ma wymiar pięciu dni milczenia na kolejnych sesjach PE oraz trzech tysięcy euro.
Czytaj: Janusz Korwin-Mikke i inni liderzy w sondażu przywódców politycznych
Janusz Korwin-Mikke nie zamierza jej jednak wykonać. Już zapowiedział, że odwoła się od decyzji kierownictwa Parlamentu, co może zakończyć się postępowaniem przed Trybunałem w Strasburgu. Mikke uznał, że decyzja Schulza narusza wolność słowa i będzie walczył o swoje prawo do głoszenia opinii.
Janusz Korwin-Mikke po raz pierwszy jest w PE. Został wybrany w 2014 roku. Jest politykiem skrajnej, konserwatywnej prawicy w Polsce. Głosi liberalizm gospodarczy i minimalizm państwa. Od lat 90. XX wieku stara się także o urząd prezydenta RP, jest weteranem tej elekcji. Startował w 1995, 2000, 2005, 2010 i 2015 r.