Większości parlamentarnej były znane oceny współpracy prezydenta Andrzeja Dudy z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem. Prezydent nie ukrywał, że to były oceny negatywne - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
- We wtorek (9 stycznia) prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odwołał ze stanowisk w rządzie Antoniego Macierewicza, Witolda Waszczykowskiego, Jana Szyszkę, Konstantego Radziwiłła i Annę Streżyńską.
- Prezydent Andrzej Duda nie warunkował żadnej swojej decyzji kwestią personalną, bo to by było niezgodne z regułami, które szanuje - powiedział Szczerski.
- W sprawie dymisji szefa MON, nie było żadnych szantaży, ani warunków - zaznaczył.
We wtorek prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odwołał ze stanowisk w rządzie dotychczasowych szefów m.in.: MON - Antoniego Macierewicza, MSZ - Witolda Waszczykowskiego, resortu środowiska - Jana Szyszkę, resortu zdrowia - Konstantego Radziwiłła, resortu cyfryzacji - Annę Streżyńską. Resort spraw zagranicznych objął Jacek Czaputowicz; obrony - Mariusz Błaszczak; spraw wewnętrznych i administracji - Joachim Brudziński, a środowiska - Henryk Kowalczyk.
Szczerski był pytany w radiu RMF FM, czy odwołanie szefa MON Antoniego Macierewicza to "tryumf prezydenta" oraz czy powodem takiej decyzji premiera mogły być relacje dotychczasowego szefa resortu obrony z Andrzejem Dudą. "Prezydent nie warunkował żadnej swojej decyzji kwestią personalną, bo to by było niezgodne także z regułami polityki, które pan prezydent szanuje. Nie było żadnych szantażów, ani żadnych warunków" - odparł minister.
Czytaj też: Nowy rząd to zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy
Dodał, że o powody dymisji Macierewicza "w tym momencie" należy pytać liderów większości parlamentarnej. Podkreślił, że "większości parlamentarnej były znane oceny współpracy prezydenta z ministrem obrony narodowej". "Prezydent nie ukrywał, że to były oceny negatywne" - zaznaczył.
Szczerski powiedział, że były szef MON jest postacią bardzo zasłużoną dla Polski. "Panu Antoniemu Macierewiczowi należy się szacunek" - oświadczył.
Po wtorkowej rekonstrukcji rządu pojawiły się komentarze m.in. osób związanych z prawicą, że to prezydent wymusił pewne zmiany w rządzie, przede wszystkim dymisję szefa MON. Z kolei posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, dziękując we wtorek dotychczasowym szefom MON, MSZ i ministerstwa środowiska za ich pracę, oceniła we wpisie na Facebooku, że pokonały ich znowu "służby i lewactwo".
Do krytycznych opinii pod adresem prezydenta i PiS w związku ze zmianą na stanowisku szefa MON odniósł się we wtorek na Twitterze poseł PiS Łukasz Schreiber. "Do Prawego TT: proponuję ochłonąć i zaprzestać nieprzyzwoitych słów pod adresem Prezydenta oraz @pisorgpl. To prawda, że Ministrowi @Macierewicz_A należą się słowa uznania i podziękowania za Jego misję. Jednak nikt Was nie oszukał w kampanii obietnicami, że to pewny kandydat do MON" - napisał poseł.
Na początku grudnia ub.r. prezydent przyjął dymisję rządu Beaty Szydło i desygnował na premiera Morawieckiego. Kilka dni później odbyło się powołanie przez prezydenta rządu Morawieckiego. Nowy premier został jednocześnie powołany na szefa resortu finansów i rozwoju, z kolei była premier Beata Szydło została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Odwołanie Antoniego Macierewicza to szantaż ze strony prezydenta? Szczerski: Nie było żadnych warunków