• Nazwanie przez szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego kpiną protestów tysięcy Polaków przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego obraża kobiety - uważa posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
• Świadczy to o cynizmie i głębokim lekceważeniu spraw ważnych dla Polaków - dodaje.
"Żaden konstytucyjny minister nie powinien się wypowiadać tak, jak to robi w ostatnich dniach minister Waszczykowski. To jest sytuacja karygodna; to jest cynizm, totalna znieczulica, jest to obraźliwe w stosunku do kobiet. Czuję się osobiście obrażona tym, że protest tysięcy Polek i Polaków, w kraju i za granicą, na ulicach właściwie wszystkich miast, został nazwany kpiną" - powiedziała we wtorek Gasiuk-Pihowicz na briefingu prasowym w Sejmie.
Jak mówiła, "wypowiedź ministra Waszczykowskiego świadczy o głębokim lekceważeniu spraw ważnych dla tysięcy Polaków". "To, co minister Waszczykowski nazwał kpiną było wczoraj główną informacją chociażby w BBC World i innych międzynarodowych stacjach. Jeżeli minister Waszczykowski tak prowadzi dyplomację, jak traktuje polskie kobiety, to ja się po prostu zaczynam bać o przyszłość Polski" - podkreśliła.
"Jakim trzeba być człowiekiem, żeby sytuację, w której kobieta chora na raka nie będzie mogła podjąć leczenia albo kobieta będzie zmuszona do urodzenia dziecka, które umrze w cierpieniu kilka godzin po urodzeniu, albo sytuację, w której zgwałcona trzynastolatka będzie zmuszona do urodzenia dziecka, nazwać kpiną" - pytała posłanka Nowoczesnej.
Jak dodała, takie zachowanie "to ze strony PiS pogarda i kompletne niezrozumienie dramatycznych konsekwencji, jakie wprowadza ustawa, która dzięki głosom oddanym przez posłów i posłanki PiS została wprowadzana do prac w komisji".
Czytaj też: Nowacka: Waszczykowski powinien zostać odwołany. Ktoś taki nie może być ministrem
Według niej ostateczna decyzja w sprawie prawa regulującego kwestię aborcji i kwestię in vitro zostanie podjęta "jednoosobowo przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego".
"Jeżeli Jarosław Kaczyński podejmie decyzję o tym, że łaskawie kobiety zgwałcone czy kobiety, których zdrowiu będzie zagrażała ciąża, będą mogły dokonać aborcji, ale nie będą jej mogły dokonać kobiety w sytuacji, której będą nosiły dziecko z bardzo ciężkimi wadami, będzie to oznaczało koniec badań prenatalnych i leczenia prenatalnego w Polsce. Na to nie ma zgody Nowoczesnej" - oświadczyła posłanka.
Gasiuk-Pihowicz poinformowała, że Nowoczesna przygotuje projekt ustawy, która "będzie regulować kluczowe kwestie, jeżeli chodzi o ograniczenie ilości aborcji dokonywanych w Polsce". Jak mówiła, projekt będzie dotyczył dostępności i refundacji środków antykoncepcyjnych oraz edukacji seksualnej w szkołach.
We wtorek Waszczykowski w TVN24 powiedział, że jego wypowiedź w RMF FM to była "dłuższa fraza", w której przestrzegał, by "się nie bawiono, nie szydzono z ważnej sprawy, jaką jest kwestia życia i śmierci". Na stwierdzenie, że uczestniczki "czarnego protestu" były oburzone jego słowami, odparł: "I niech są oburzone. Dlatego, że tego typu protesty mnie oburzają". Pokazując zdjęcie z protestu zwrócił uwagę, że na transparentach są wulgaryzmy. "Tę sprawę się spłyca do wolnego wyboru" - ocenił.