- Ciężko odnosić się i reagować na coś, co formalnie nie istnieje. Mam wrażenie, że nie ma chętnych, którzy podpisaliby się z imienia i nazwiska pod tym, o czym była mowa wczoraj. Ja lubię rozmawiać o twardych faktach, a wczoraj ich niestety nie było – mówił portalowi Parlamentarny.pl o tym, co myśli o audycie rządu PO-PSL przeprowadzonym przez PiS Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia w rządzie Ewy Kopacz.
Minister Konstanty Radziwiłł nie był dla pana miły podczas audytu.
- Jeśli już mówimy o audycie, to może warto, aby minister Konstanty Radziwiłł zwrócił większą uwagę na to, co dzieje się w samym resorcie. Być może wtedy efekty jego działań byłyby większe niż hurtowe powoływanie zespołów roboczych, a także nie dochodziłoby do takich sytuacji, w których najbliżsi współpracownicy ministra Radziwiłła uczestniczą w spotkaniach sponsorowanych przez branżę farmaceutyczną.
A problemy z informatyzacją ochrony zdrowia to prawda?
- Jeżeli pan minister Radziwiłł mówi o problemach w informatyzacji ochrony zdrowia, to chciałbym tylko przypomnieć, że nie kto inny, jak właśnie tenże minister Radziwiłł był jednym z głównych ekspertów zatrudnionych w Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Przez kilka lat pracował i pobierał wynagrodzenie w instytucji, którą wczoraj krytykował.
Czytaj też: Audyt rządów PO-PSL: Kopacz nie boi się debaty z Szydło i jej ministrami
Były też inne zarzuty…
- Szkoda czasu na komentarze. Wczoraj bezsensownie straciliśmy dzień, słuchając najróżniejszych niedorzeczności i wystarczy. Nie ma sensu do tego wracać i odnosić się do jednostronnych, publicystycznych, wynajdywanych często na siłę pseudoargumentów.