• Bukmacherzy stawiają tezę, że Mateusz Morawiecki, który jest - de facto - nowym członkiem PiS ma ogromną szansę zostać premierem i zastąpić Beatę Szydło.
• Wszystko jest możliwe, ale przepytani przez nas eksperci twierdzą, że Morawiecki na razie jest zbyt słaby na szalone szarże.
• Politolog Ryszard Kessler stawia tezę, że zaplecze polityczne ma Morawieckiemu pozwolić walczyć o nominację PiS nie na premiera, a na szefa NBP.
• Adam Bielan, z PiS zaznacza zaś, że wkład, jaki Morawiecki włożył w przygotowanie programu gospodarczego PiS jest tak duży, że opuszczenie przez niego ministerstwa rozwoju wydaje się już mało prawdopodobne.
- Doszły do mnie również takie pogłoski, że pan premier Morawiecki szykuje jakieś swoje stronnictwo z intencją przejęcia PiS-u w przyszłości – mówił Kukiz po głosowaniu 14 kwietnia, gdy posłanka Zwiercan, zagłosowała za Kornela Morawieckiego. - Od pewnego czasu mam wrażenie, że Kornel Morawiecki idzie drogą taką, która jest zgodna z interesem syna.
Najnowszą postacią, która miałaby z jednej strony złagodzić wizerunek PiS, a z drugiej jest nową twarzą partii jest Mateusz Morawiecki. Minister rozwoju, jednak w komunikacji z mediami skupia się na sprawach ekonomicznych, uciekając od tematów stricte politycznych.
- Jak rozwinie się kariera Mateusza Morawieckiego zależy od tego jakie będą jego plany – mówi dla Parlamentarny.pl politolog Ryszard Kessler. – Od początku jego nominacji byłem przekonany, że teka ministra rozwoju to tylko etap w jego karierze.
Ponieważ nasz rozmówca jest związany z Wrocławiem, podzielił się z nami subiektywną oceną Morawieckiego z okresu jego życia w stolicy Dolnego Śląska.
- Pamiętam go z Wrocławia – mówi politolog. – Jego zainteresowania polityką nie były zbyt głębokie. Jedyne co w tej materii robił, to nieustanna pomoc ojcu w każdej kampanii. Kornel Morawiecki nie krył tego, że jego obecność w życiu politycznym jest efektem pomocy jego syna.
Opinia ta zyskuje ciężar gatunkowy w kontekście wypowiedzi Kornela Morawieckiego z poniedziałku (18 kwietnia). Ojciec wicepremiera, po swoim wystąpieniu z Kukiz’15 zadeklarował, że jego nowe koło poselskie to nic innego jak „wsparcie dla ambicji syna”.
- To kuriozum - ocenia dla nas tę wypowiedź Kornela Morawieckiego dr Agnieszka Łukasik-Turecka z KUL. - (...) W pewien sposób może być odebrane negatywnie, jeżeli ojciec musi w czymś pomagać dorosłemu dziecku. Tyle, że najprawdopodobniej ten sposób odbioru nie był w głowie Kornela Morawieckiego, gdy wypowiadał te słowa.
Politolog z Lublina podkreśla też, że cała sprawa głosowania na "cztery ręce" mogła być pretekstem do wyjścia Kornela Morawieckiego z Kukiz'15. Sama formacja mogła się bowiem znudzić Kornelowi Morawieckiemu, bo nie ma tematu wspólnego poza JOW-ami.
Z drugiej strony "wybryki" ojca raczej mogą uwierać syna.
- Wicepremier jest postrzegany, z punktu widzenia tego czym się zajmuje, pozytywnie. Również ze strony opozycji nie jest bardzo krytykowany. Odnoszę wrażenie, że omawiany ruch ojca nie jest mu teraz potrzebny. (...) Są sytuacje, gdzie pomoc rodzica dziecku szkodzi - dodaje Łukasik-Turecka.
Nasza rozmówczyni podkreśla też, że zbyt wcześnie mówić o tym kto nowy może Morawieckich poprzeć politycznie, ale osób tych raczej upatrywałaby w rozłamie Kukiz'15 niż w PiS.
- On nigdy nie rozwijał ambicji politycznych – kontynuuje o Mateuszu Morawieckim dr Kessler w naszej rozmowie. - (…) Od początku jego obecności w rządzie naturalne jest dla mnie to, że Marek Belka zrezygnuje z funkcji szefa NBP, a jego miejsce może zająć właśnie wiceminister rozwoju.
Wobec kluczowej roli NBP w prezentowanym i ważnym projekcie, jakim jest tzw. Plan Morawieckiego, taki scenariusz wydaje się prawdopodobny. Tym bardziej po wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego z poniedziałku (18 kwietnia), gdzie NBP ma wspomóc rozwiązanie problemu Frankowiczów.
- Ja bym taką tezę postawił – konkluduje ten wątek Kessler. – Kornel Morawiecki pracuje nad kandydaturą jego syna na szefa NBP.
Wobec możliwego startu Marka Belki na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, taki scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny. Kadencja byłego premiera zaczęła się w czerwcu 2010 roku, po śmierci Sławomira Skrzypka, jego poprzednika (był wśród pasażerów prezydenckiego TU-154M, który rozbił się w Smoleńsku). Belka kończy ją w połowie 2016 roku, czyli lada moment.
Czy Sejm może wybrać Morawieckiego na szefa NBP?
PiS ma większość, która pozwoliłaby wybrać Morawieckiego na nowego prezesa NBP. Czy to właśnie temu ma służyć konstruowanie jego zaplecza w partii?
- Nie ulega wątpliwości, że Mateusz Morawieckie jest w rządzie PiS trochę „obcym ciałem” – ocenia dla Parlamentarny.pl pozycję wicepremiera posłanka PO, Iwona Śledzińska-Katarasińska. – Stąd też jego wstąpienie do tej partii.
Opozycyjna posłanka zaznacza też, że z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego, o którym już wspominaliśmy, wynika, że trwały rozmowy, na których prezes PiS wyraził niezadowolenie z sytuacji w niektórych resortach.
Przeczytaj: Oświadczenie Kornela Morawieckiego i Małgorzaty Zwiercan
- W pierwszej chwili, po tych informacjach pomyślałam o konflikcie między premierem Morawieckim, a ministrami Jackiewiczem i Szałamachą. Czyli wypróbowanymi działaczami PiS, a człowiekiem, który przeszedł z zewnątrz. (…) Oceniam, że w tej sytuacji Mateusz Morawiecki stara się umocnić swoją pozycję i w rządzie, i w PiS.
Senator PiS Adam Bielan zwraca uwagę na to, że samo przyjęcie posady wicepremiera było odważnym krokiem ze strony Mateusza Morawieckiego.
- Oceniam go bardzo pozytywnie, zarówno fakt rezygnacji z olbrzymich zarobków, które otrzymywał jako prezes banku (...), jak i za wejście do polityki. To postawa bardzo propaństwowa, niewielu na to stać. Jego doświadczenie i program gospodarczy są dla nas niezwykle cenne - zaznacza.
Bielan podsumowuje, że Mateusz Morawiecki od dłuższego czasu pracował z PiS nad planem gospodarczym, którego kluczowym punktem jest resort rozwoju, nadzorujący pracę innych ministerstw skupionych wokół gospodarki.
W świetle tej oceny, ewentualna zmiana stanowiska wicepremiera jest już mniej prawdopodobna.
Mateusz Morawiecki, z cienia ojca do wiceministra RP, a w tle banki
Mateusz Morawiecki ma za sobą karierę zawodową w firmach wydawniczych, konsultacyjnych i w banku. W czasie formowania rządu przedstawiono go opinii publicznej jako bankowca, jednak działalność publiczną zaczynał jeszcze w PRL. Była ona związana z jego ojcem, który jako opozycjonista był obiektem zainteresowania władz komunistycznych.
Jeszcze w latach 80 XX w., gdy polska opozycja demokratyczna ścierała się z reżimem, Mateusz Morawiecki wałczył z cenzurą kolportując czasopisma opozycyjne. Działalność Kornela Mazowieckiego, założyciela Solidarności Walczącej, przysporzyła kłopotów jego rodzinie, w tym synowi. Młodszy Morawiecki był obiektem przesłuchań, był zatrzymywany, a jego mieszkanie rewidowano.
W latach 1988 i 1989 brał udział w okupacyjnych strajkach studentów na Uniwersytecie Wrocławskim. Jednak w III RP nie pojawił się w wielkiej, krajowej polityce. Pracę zawodową odbył we wspomnianych już instytucjach finansowych, naukowy dorobek zbierał w kraju i zagranicą. Był, co prawda reprezentantem w sejmiku dolnośląskim (w latach 1998 -2002), ale prawdziwe wejście do polityki zapewniła mu dopiero wygrana PiS w 2015 roku i nominacja do rządu Beaty Szydło na stanowisko wicepremiera i ministra rozwoju.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Morawiecki bardziej prezesem NBP, niż premierem?