· Brak stałego dopływu świeżej krwi do poszczególnych dyscyplin to jedna z przyczyn słabych ostatnio wyników Polaków w sportach zimowych - uważa minister Witold Bańka.
· Jego zdaniem problem dotyczy wszystkich dyscyplin sportowych.
· Za absolutny priorytet minister uznaje szkolenie w ramach sportu dzieci i młodzieży.
"Mimo wszystko jestem optymistą, jeśli chodzi o igrzyska za dwa lata w koreańskim PyeongChang. Dajmy spokojnie potrenować zawodnikom, ale na pewno musimy zauważyć problem. Od pewnego czasu brakuje świeżej krwi w poszczególnych dyscyplinach sportowych. Będziemy też rozmawiać ze związkami sportowymi, co w tej sytuacji zrobić, byśmy po igrzyskach nie stwierdzili, że doszło do katastrofy medalowej" - powiedział PAP minister sportu i turystyki Witold Bańka.
Jego zdaniem najważniejsze jest, by znaleźć odpowiednich następców obecnych gwiazd.
"Absolutnym priorytetem jest szkolenie w ramach sportu dzieci i młodzieży. Musimy zadbać o następców. To nie jest wyłącznie problem dyscyplin zimowych, bo w letnich jest podobna sytuacja. Trzeba się bardzo poważnie zastanowić nad samym systemem szkolenia. W tym kontekście zostały zwiększone też środki. To priorytet na najbliższe lata, byśmy zadbali o ciągłość szkolenia i napływ świeżej krwi" - zaznaczył.
Nie zamierza jednocześnie za bardzo ingerować w obecne przygotowania sportowców zimowych dyscyplin.
"Nie może być żadnych rewolucji w trakcie cyklu olimpijskiego. Cały czas to powtarzam, że nikt rozsądny nie podejmuje zmiany systemu szkolenia na kilkanaście miesięcy przed igrzyskami. Musimy jednak działać przyszłościowo i przygotować program rozwoju juniorów i młodzików, ale w kontekście już igrzysk w 2022 roku w Pekinie. Byśmy mieli płynne przejście" - podkreślił.
Pomóc w tym wszystkim mają także nowe obiekty oraz renowacja skoczni w Zakopanem.
"W tej chwili zawodnicy z Zakopanego jeżdżą trenować do Szczyrku, bo nie mogą tego robić na Wielkiej Krokwi. To jest absurd. Pozostaje też kwestia zadaszenia torów łyżwiarskich czy tras biegowych. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego zrealizować naraz, ale jestem optymistą, bo pozytywne sygnały płyną z samego Zakopanego. Miejmy nadzieję, że już niebawem powstanie plan poszczególnych inwestycji i krok po kroku będziemy to wdrażać w życie" - dodał minister sportu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Minister Witold Bańka: W sporcie brakuje świeżej krwi