• Minister Anna Streżyńska zapowiedziała, że resort cyfryzacji będzie się wnikliwiej przyglądał blokadom na Facebooku.
• - Naruszono zasadę niestosowania prewencyjnej cenzury - mówiła polityk o sprawie blokowania promocji Marszu Niepodległości w ubiegłym tygodniu.
• W myśl minister, trzeba przyspieszyć procedury odwoławcze w sieci od takich decyzji, jaka dotknęła Ruch Narodowy.
Minister Anna Streżyńska komentowała działania i sytuację, która dotknęła promocję Marszu Niepodległości na Facebooku. Profile promujące w mediach społecznościowych inicjatywę były blokowane przez administrację portalu w końcu zeszłego tygodnia (3 i 4 listopada). Ostatecznie udało się je odblokować.
- Blokady maja już historię - mówiła w poniedziałek (7 listopada), w Radiu ZET minister. - Dotyczą tak lewicy i prawicy.
Polityk zaznaczała, że jak wszystkie media, te społecznościowe mają swoją politykę informacyjną. Najczęściej wyłożoną w regulaminach i wytycznych społeczności. - Tam jest dużo nieprecyzyjnych sformułowań - kontynuowała polityk. Jednocześnie polskie prawo w tym temacie jest ułomne, bo nie precyzuje jak należy działać w podobnych sytuacjach - powiedziała.
- Naruszono zasadę niestosowania prewencyjnej cenzury - relacjonowała dalej sprawę wokół Marszu Niepodległości minister cyfryzacji. - Mamy konstytucyjne prawo wyrażania poglądów. Konstytucja USA i Deklaracja Praw Człowieka operują w tym temacie praktycznie podobnymi definicjami.
Czytaj: Ataki hakerskie. Państwa UE muszą powołać instytucje ds. bezpieczeństwa sieci
- Trzeba znaleźć złoty środek w tych regulacjach - powiedziała Streżyńska, po czym argumentowała, że w temacie blokowana różnych stron w portalach społecznościowych sytuacja się komplikuje w momencie odwołania od decyzji administracji portalu.
Odwołanie często zajmuje zbyt wiele czasu
- Trzeba przyspieszyć też procedury odwoławcze - mówiła minister. W jej ocenie problem dotyka wielu sytuacji z życia społecznego i winne są też osoby, które decydują. - Często nie czują lokalnych uwarunkowań politycznych - kontynuowała minister. Przypomnijmy, że o tym co jest, a co nie jest blokowane w ramach Facebooka w Polsce decyduje placówka w Dublinie (Irlandia).
Wedle oceny minister "musimy zastanowić się szerzej nad blokadą na Facebooku".
Polityk podała też inne przykłady. Często, według niej, są blokowane, np. zdjęcia tłumu niosącego biało-czerwone flagi. Takie zdjęcie zablokowano na profilu posła Kukiz'15, Marka Jakubiaka. Sam poseł groził wręcz, że sprawa zakończy się sądem. - Same znaki i organizacje nie podlegają ograniczeniom, chyba że mają zapisane (w regulaminie - red.) cele niezgodne z prawem - mówiła jak powinna wyglądać sytuacja Streżyńska.
- Ocena Facebooka nie może abstrahować od pozycji tego medium - przekonywała dalej minister. - Stanowi on źródło informacji o świecie. Jeśli jest to informacja jednostronna, zniekształcona, to tak nie może być.
Polityk zapowiedziała, że będzie dalej rozmawiać na temat blokad na portalu.
Portal Facebook uzasadniał, że posty i profile prawicowe w ramach serwisu blokowano, bo umieszczano na nich symbol falangi.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Marsz Niepodległości, blokady na Facebooku: Streżyńska widzi szerszy problem