- Podkreślam, że nie jestem skazany, gdyż wyrok jest nieprawomocny, a w chwili otrzymania przeze mnie jego uzasadnienia, złożę od niego apelację - oświadczył wiceprezes PiS, b. szef CBA Mariusz Kamiński.
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opisała uzasadnienie wyroku wobec Kamińskiego za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy tzw. aferze gruntowej w 2007 r. W uzasadnieniu można przeczytać - pisze "GW" - że "celem oskarżonych nie była walka z korupcją"; według sądu tzw. afera gruntowa została wykreowana przez CBA, które złamało wiele reguł.
Politycy PO, komentując tę informację, mówili, że uzasadnienie wyroku "pokazuje twarz IV RP", jest "przerażające i druzgocące" dla b. szefa CBA i dla wiarygodności PiS. "(Uzasadnienie pokazuje), że było preparowanie dowodów, ale nie w resorcie rolnictwa, tylko w CBA, było nadużywanie władzy, łamanie procedur, łamanie konstytucji, wykorzystywanie służb specjalnych dla celów politycznych" - przekonywali politycy PO.
Szef CBA dbał o interes publiczny
"Jako osoba posiadająca wieloletnie doświadczenie w działalności publicznej wiedziałem, jak dużej odpowiedzialności wymaga podjęcie decyzji o prowadzeniu przez CBA takiej sprawy. Dotyczyła ona bowiem osób, które powoływały się na wpływy u ówczesnego wicepremiera i szefa partii tworzącej koalicję rządową. Z tego względu mogła ona doprowadzić do kryzysu w państwie i dymisji rządu. Jednak jako szef CBA, kierujący służbą powołaną do walki z korupcją, w szczególności na szczytach władzy, uznałem, że bez względu na konsekwencje jej prowadzenie jest moim oczywistym obowiązkiem" - napisał Kamiński w oświadczeniu przekazanym mediom.
Według Kamińskiego działania funkcjonariuszy CBA były prowadzone w interesie publicznym i służyły jedynie walce z korupcją. "Były to działania legalne i prowadzone za zgodą prokuratora generalnego i sądów" - podkreślił. "Z takim poglądem zgodziły się inne składy tego samego sądu rejonowego, który następnie nas skazał. Uprzednio, w 2012 r. sąd uniewinnił mnie i moich współpracowników, umarzając to postępowanie z powodu braku cech przestępstwa. Również sądy orzekające już dwukrotnie w sprawie afery gruntowej, skazując Piotra Rybę na 2,5 roku bezwzględnego więzienia, stwierdzały, że działania CBA były legalne i uzasadnione" - dodał.
Kamiński apeluje: nie wykorzystujcie wyroku do gry politycznej
- Moje zdziwienie i zaniepokojenie budzi fakt, iż sędzia wydający wyrok w tej sprawie udzielił w dniu 2 października br. "Dziennikowi Gazeta Prawna" wywiadu, jeszcze przed wysłaniem przez sąd uzasadnienia wyroku oskarżonym. W wywiadzie tym szeroko komentował on wydany przez siebie wyrok, naruszając przy tym moje dobra osobiste. Przede wszystkim sędzia sformułował kategoryczny osąd, że "Kamiński nie chciał walczyć z korupcją" - napisał Kamiński.
Według b. szefa CBA na poparcie tej tezy sędzia wskazał trzy nieprawdziwe argumenty, m.in. że CBA nie zainteresowało się informacjami o możliwej korupcji w jednej ze spółek Skarbu Państwa. - W rzeczywistości to właśnie w wyniku działań podjętych przez tę służbę wszczęte zostało postępowanie karne, a jednym z oskarżonych był były senator PiS - podkreślił. W opinii Kamińskiego takie zachowanie sędziego jest niestosowne i sprzeczne z zasadami etyki zawodowej sędziego.
- Stanowczo protestuję, aby już po raz drugi (pierwszy raz w kampanii prezydenckiej) wykorzystywano tę sprawę do gry politycznej, tym razem w kampanii parlamentarnej. Miejscem rozstrzygnięcia tej sprawy jest sala sądowa. Podkreślam, że nie jestem skazany, gdyż wyrok jest nieprawomocny, a w chwili otrzymania przeze mnie jego uzasadnienia, złożę od niego apelację - oświadczył. - Używanie wobec mnie albo wobec moich współpracowników sformułowania "skazany", w sytuacji, kiedy postępowanie nie zostało prawomocnie zakończone, jest nadużyciem skutkującym konsekwencjami prawnymi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mariusz Kamiński: Nie można o mnie mówić jako o skazanym