PSL krytykuje rząd za brak dopłat dla rolników oraz ustawę o obrocie ziemią. Za swoją uważa ustawę „apteka dla aptekarza”. Dementuje sugestie o zbliżeniu do PiS. Nie jest też przeciwny przyjmowaniu uchodźców, gani polityczne odwracanie się rządzącej większości od Zachodu. - Kwestia uchodźców, sprzeciw wobec wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, to wcześniej czy później wróci do nas rykoszetem – mówił w rozmowie z Parlamentarny.pl Marek Sawicki, zastępca przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, były minister rolnictwa.
• Za opóźnienia w wypłatach dopłat dla rolników KE może nałożyć na Polskę karę do 3 do 25 proc. wartości dopłat. To może być nawet 2,5 mld złotych.
• Jeśli źle będą prowadzone negocjacje, a wokół Polski będzie zła atmosfera, jak obecnie, to w przyszłej perspektywie Polska może płacić do UE więcej, niż będzie brała.
• Przyjęcie euro nie uratowało Grecji przed zamętem, a utrzymanie złotego pomogło nam bardzo w kryzysie. W UE możemy funkcjonować również z własną walutą, co pokazywała Wielka Brytania i kilka innych państw.
****
Pan też, jak koledzy z opozycji uważa, że PiS nie zamierza zrezygnować z przeprowadzenia antydemokratycznej rewolucji, czego kolejnym przykładem jest przesłuchiwanie i szukanie haków na byłych ministrów rządu PO/PSL. Nie boi się pan, że może trafić na tę listę?
Marek Sawicki: - Nie, nie boję się. Mam czyste sumienie, prawie 8 lat ciężko przepracowałem, niczego nie ukradłem, nie mam więc żadnych powodów do obaw.
W zamęcie ostatnich politycznych zdarzeń wieś jawi się jako spokojna. Ale czy zadowolona?
Jest przykra niespodzianka, jaką sprawił im PiS nie wypłacając w obiecanych terminach zaległych dopłat, zarówno tych za 2016 r., a także za 2017 r. Prawie 1 mln 350 tys. rolników może nie dostać dopłat obszarowych za 2017 r. Rolnicy czekają też na odszkodowania za wiosenne przymrozki.
Przyczyna jest znana?
W ub.r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) źle wyliczyła ich wysokość. W tym roku dlatego, że nie działa system informatyczny obsługujący dopłaty. Dopłaty naliczają pracownicy w biurach powiatowych, ale nie można ich wypłacić, jeżeli nie przejdą przez system informatyczny.
Naliczenia robione ręcznie, które przejdą przez system, nie zawsze będą się zgadzały z wyliczeniem komputerowym. Jeśli wyliczenia te nie przejdą przez system informatyczny, KE może nałożyć kary do 3 do 25 proc. wartości dopłat. To może być nawet 2,5 mld złotych.
Tymczasem system informatyczny jest niefunkcjonalny i nadal nie czyta zgłaszanych wniosków. Pozwala jedynie na wstępną ocenę czy wniosek jest poprawnie wypełniony i na tym się kończy. Nie można sprawdzić go z wnioskami czy programami, jakie rolnik realizował wcześniej, np. w 2016 r.
W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zwolniono cały pion informatyczny. Prezes Daniel Obajtek zatrudnił swoich ludzi, przeprowadzili przetarg, który był powtarzany i w pierwszym podejściu nieskuteczny. Mimo, że zgłosiły się renomowane konsorcja, które chciały zrobić system informacyjny taniej, to wybrali Hewlett Packard, nie wiadomo do końca na jakiej zasadzie. Większość firm ma z HP kłopot, a oni, mimo to, mają niejako monopol na usługi w sferze budżetowej.
Nie słychać jednak protestów rolników. A co z ustawą o obrocie ziemią, pomogła rolnikom?
Po roku obowiązywania tzw. ustawy o ziemi widać wyraźnie, jakie spowodowała szkody. Miała zapobiegać wykupowi gruntów przez cudzoziemców, tymczasem nieźle uderzyła w rolników.
W tej chwili obrót ziemią jest dużo mniejszy. Na wsi boją się sprzedawać ziemię, banki pod ziemię nie chcą udzielać kredytów. Pierwokup mają cztery instytucje: Agencja Nieruchomości Rolnych, Lasy Państwowe, Narodowe Parki Przyrodnicze i Związki Wyznaniowe.
Opozycja twierdzi, że w sferze politycznej PiS odwraca się od UE, co zaszkodzi nam w relacjach z Unią na lata. Czy nie jest to aby pesymizm na wyrost?
PiS to jest środowisko, które na potrzeby wewnętrznego „honoru” nie dba zupełnie o honor zewnętrzny. Udając, że walczą o polskie interesy, głośno tupią nogami i ta atmosfera z kraju przenosi się na Europę, świat. Kwestia uchodźców, kwestia jedynego państwa przeciwnego wyborowi Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, wcześniej czy później wróci do nas rykoszetem.
Trwa przegląd budżetu z perspektywy 2014-2020. W listopadzie będzie jego podsumowanie
i wypracowane zostaną wnioski. Jeżeli będzie potrzeba przesunięcia części środków na inne działania, chociażby na uchodźców, nastąpi to w pierwszej kolejności kosztem polityki spójności, bo wspólna polityka rolna jest zbyt mocno obwarowana przepisami i raczej pieniędzy przeznaczonych na ten cel nie ruszą.
Czytaj też: Prezydent Donald Trump przyjedzie do Polski. Kiedy termin wizyty?
Natomiast w 2019 roku będą prowadzone zaawansowane negocjacje nt. perspektywy
2021-2027 i wtedy trzeba, byśmy mieli partnerów do rozmów. Polska jest beneficjentem netto, czyli więcej pieniędzy bierzemy z UE, niż płacimy. Jeśli źle będą prowadzone negocjacje, a wokół Polski będzie zła atmosfera, jak obecnie, to w przyszłej perspektywie może dojść do sytuacji, że Polska będzie płacić do UE więcej, niż będzie brała.
PSL poparło ustawę „apteka dla aptekarza”. Żartował z tej ustawy nawet wicepremier Gowin. Czy to sygnał, że chcecie się zbliżyć do PiS?
Nie ma takiej opcji, tym bardziej, że celem PiS jest wykończenie PSL. Pamiętamy doświadczenia 2005-2007 wyniesione przez koalicjantów PiS, więc nam do tego niespieszno. Ale o koalicji zdecydują wyborcy oddając swoje głosy na poszczególne partie. Jeśli zaś chodzi o kwestię ostatniego głosowania w sprawie projektu ustawy „apteka dla aptekarza”, to jest ono efektem tego, że to nie PiS namówiło PSL na wsparcie tego projektu, tylko odwrotnie. Wznowienie prac nad ustawą było inicjatywą PSL.
Uważa pan, że jest to dobra ustawa?
Oczywiście, że dobra. Liberałom z PO i Nowoczesnej wydaje się, że jak dopuszczą do handlu lekami sieci, to klienci będą mieli większy wybór, a konkurencja sprawi, że dojdzie do obniżenia cen. Tak może być, ale tylko do czasu, kiedy funkcjonują również inne prywatne apteki. Jak sieci wyduszą prywatne apteki, to podyktują takie warunki, żeby odzyskać straty z powodu obniżek. Leki podrożeją.
KE chce by do 2025 roku wszystkie 27 państw w krajach unii wprowadziło euro. PSL będzie za?
To jest na razie niemożliwe. W UE można funkcjonować również z własną walutą, co pokazywała Wielka Brytania i kilka innych państw. Z pewnością dla systemów bankowych, dla finansistów jedna waluta to wygoda, natomiast dla państwa uzależnienie się w dużym stopniu od Europejskiego Banku Centralnego.
Przyjęcie euro Grecji nie uratowało, a utrzymanie złotego w kryzysie pomogło nam bardzo, bo złoty się osłabił i dalej eksportowaliśmy. W mojej ocenie to, że nie mieliśmy deficytu wynikało z osłabienia złotego i wzrostu eksportu.
W tym roku maj zmroził wiele upraw. Rolnicy bardziej jednak niż zmian klimatycznych boją się uchodźców. Skąd taka niechęć społeczeństwa do pomagania innym w potrzebie?
Problem polega na tym, że w sprawie uchodźców zrobiono ludziom wodę z mózgu. Robiono to pod płaszczykiem katolicyzmu, narodowych interesów. Wiemy doskonale, że tak naprawdę Polacy zawsze lubią zrzucać winę na kogoś.
Jak się nam coś nie udawało, to zawsze winni byli Żydzi, Ruscy i Niemcy. Teraz trudniej winić Żydów, więc zamiast nich znaleziono uchodźców. W ogóle takowych w Polsce nie mamy, ale dobrze nimi straszyć. Mówi się wciąż, jakie problemy z migrantami mają w Niemczech. Ale oni wpuścili do siebie 1,5 mln uchodźców. My, po pierwsze, nie wpuściliśmy nikogo, a po drugie, nikt z nich nie chce do nas przyjechać, bo jesteśmy biedniejsi od Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. Mimo to nasz strach ma wielkie oczy.
To może się zmienić?
Polska, przez wiele pokoleń, była narodem tułaczym. Tułając się po świecie nasi rodacy uzyskiwali w różnym stopniu pomoc od innych. Dzisiaj, kiedy już dość twardo stoimy na nogach, mamy pewne zobowiązania wynikające z naszej tułaczej historii. Tak jak powiedział kościół, gdyby każda parafia przyjęła jedną rodzinę, świat by się nie zawalił i byłoby nie 7 tys. tylko ponad 30 tys. ludzi.
PSL stoi jasno na stanowisku, że przede wszystkim trzeba zabrać sieroty, dzieci, które nie mają obojga rodziców i tułają się po obozach. Powinniśmy się odwdzięczyć, chociażby za czyn maharadży indyjskiego z 1941 r., który przyjął i otoczył opieką polskie dzieci ewakuowane z armią Andersa z terenów ZSRR.