XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Marek Opioła: Sprawa dostępu Berczyńskiego do dokumentów jest zamknięta

Marek Opioła: Sprawa dostępu Berczyńskiego do dokumentów jest zamknięta
Poseł Marek na zdjęciu z premier Beatą Szydło. (fot. facebook.com/posel.Marek.Opiola)

Zdaniem posła PiS Marka Opioły PO robi awanturę wokół Berczyńskiego, a wyjaśnienia MON są dostateczne. - Miał pełnomocnictwa ze strony MON i agencji kontrwywiadu - mówił szef komisji ds. służb w poniedziałek (15 maja).

• Wymienianie się polityków PO i kierownictwa MON donosami do prokuratury poseł Marek Opioła nazywa próbą wprowadzania opinii publicznej w błąd.

• - Minister wykonuje swoje obowiązki - stwierdził Opioła. - Też byłem przesłuchiwany przez szefów służb za rządów PO - dodawał.

• W temacie ataku cybernetycznego na świecie szef komisji ds. służb zapewnia, że nie ma powodów do obaw, nawet jeśli ataki cybernetyczne zawsze wyprzedzą działanie służb.

• Na świecie kolejne konsekwencje ataków odczuwają Chiny i Japonia.

Nie ma końca przerzucanie się argumentami między Ministerstwem Obrony Narodowej (MON) i PO. Formacja opozycyjna podnosi na każdym kroku działanie Antoniego Macierewicza, a kluczem do ataku w ostatnich miesiącach stał się były szef podkomisji smoleńskiej Wacław Berczyński, po niefortunnym wywiadzie nieuchwytny dla dziennikarzy. Stwierdził w nim, że "utrącił" Caracale. To o przetargu rozpisanym na śmigłowce wielozadaniowe, który Ministerstwo Rozwoju w zeszłym roku rozwiązało. Śmigłowce mieli dostarczyć Francuzi.

W poniedziałek (15 maja) temat ten w Radiu Dla Ciebie (RDC) poruszał poseł PiS Marek Opioła. Polityk Prawa i Sprawiedliwości z dezaprobatą komentował działanie polityków PO, którzy donieśli do prokuratury na ministra Antoniego Macierewicza. Był on przełożonym Berczyńskiego. Działanie opozycji spotkało się z analogicznym wezwaniem do prokuratury ze strony MON.

Czytaj też: Rząd patrzy za granicę, ku Polonii

- Minister wykonuje swoje obowiązki - stwierdził Opioła. - Też byłem przesłuchiwany przez szefów służb za rządów PO, nie czułem się wówczas prześladowany. Każdy ma prawo wystąpić do organów ścigania, jeśli uzna że złamano prawo - komentował.

Dla polityka za działaniem PO stoi próba wprowadzenia w błąd opinii publicznej.

Berczyński spełniał wymogi formalne

Dla posła, szefa komisji ds. służb Platforma Obywatelska podważa dostęp Berczyńskiego do dokumentów nie mając na to dowodów. Jeśli wierzyć ocenie posła Wacław Berczyński spełniał wymogi stawiane osobom dopuszczanym do dokumentów tajnych, na poziomie dokumentacji przetargowej.

- Miał pełnomocnictwa ze strony MON i agencji kontrwywiadu - dopowiedział w RDC poseł. - Spełniał wymogi formalne, więc sprawa jest dla mnie zamknięta - konkludował ten temat Opioła.

Opozycja chce działania, a nie donosów

Sytuacja wokół przetargu nabrała na wydźwięku, kiedy posłowie PO odwiedzili MON i sprawdzili w początkowych dniach maja, jak wyglądało procedowanie dokumentów przetargowych w ministerstwie. Mają do tego prawo, jako członkowie parlamentu.

Czytaj też: Zagraniczna polityka prezydenta na Europejskim Kongresie Gospodarczym

- Chcemy bardzo mocno powiedzieć, że wyjaśnienia MON-u, kolejne konferencje MON-u, których państwo także jesteście świadkami, pokazują, że w tej sprawie mamy do czynienia z mataczeniem, z wielokrotnymi kłamstwami - mówił na konferencji prasowej poseł PO Marcin Kierwiński. To cytat z 10 maja.

Dodał, że w piątek (5 maja) posłowie PO widzieli w MON dokumenty dot. postępowania przetargowego. - I na podstawie tej wiedzy składamy doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Tą sprawą i rolą pana Berczyńskiego, ale też rolą pana Macierewicza, powinna się zająć prokuratura; szkoda, że pan minister Ziobro nie zdecydował się na to - powiedział poseł PO.

Po piątkowej wizycie w MON politycy PO mówili m.in., że do akt związanych z postępowaniem przetargowym na śmigłowce mieli dostęp: dr Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz - osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.

Maj pod znakiem ataku cybernetycznego

W poniedziałek głośnym tematem był też atak hakerski, który rozlewał się po świecie od niedzieli 14 maja. Opioła, zapewniał w RDC, że służby w Polsce monitorują sytuację i nie niebezpieczeństwa.

- ABW poinformowała mnie o ataku - powiedział poseł. - Na dzisiaj jest wszystko w porządku a kwestia w Europie jest śledzona. Chcemy ustalić czemu służy ten wirus.

Czytaj też: Działania posłów PO oczami MON, jest doniesienie do prokuratury

W ocenie sytuacji cyberbezpieczeństwa Opioła akcentował, że zawsze ataki są szybsze niż działanie służb i że zmieniają świat w jakim żyjemy. Niestety trzeba się do tego przyzwyczaić. Poseł podał przykład wyborów w USA, które zaowocowały decyzją prezydenta Donalda Trumpa o odwołaniu szefa agencji FBI.

Rozmawiano o cyberbezpieczeństwie

Sytuacja polskiego bezpieczeństwa sieci była omawiana w Sejmie na ostatnim posiedzeniu. Opioła, jako członek komisji i jej przewodniczący zapoznawał się w czasie tego spotkania z oceną sytuacji, którą przedstawiły MON i Resort Cyfryzacji.

Polityk PiS nie wyklucza, że niebawem usłyszymy, kto i dlaczego próbował dokonać tak szerokiej akcji hakerskiej. - Często grupy formalne i nieformalne się podpisują pod takim atakiem - mówił jeszcze w poniedziałek (15 maja).

Świat odczuwa konsekwencje ataku

Z ostatnich ustaleń wynika, że np. w Chinach atak cybernetyczny dotknął ponad 29 tys. instytucji.

Agencja Xinhua pisze, że do niedzielnego wieczoru zainfekowane zostały sieci komputerowe 29372 instytucji wraz z setkami tysięcy urządzeń. Agencja powołuje się na dane firmy zajmującej się bezpieczeństwem w internecie Threat Intelligence Center of Qihoo 360.

Oprócz uczelni i szkół celem ataku były również dworce kolejowe, poczta, stacje benzynowe, szpitale, biura, centra handlowe i urzędy.

Według Xinhua zaatakowany został system wykorzystywany na stacjach benzynowych PetroChina, gdzie klienci nie mogli korzystać z kart, by zapłacić za paliwo. Na większości stacji sytuacja wróciła już do normy.

Także w Japonii firmy pracują nad tym, aby usunąć problemy wywołane przez cyberatak. Koncern Nissan poinformował, że zaatakowane zostały niektóre jego oddziały, ale twierdzi, że nie wpłynęło to w znaczący sposób na działalność firmy.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Marek Opioła: Sprawa dostępu Berczyńskiego do dokumentów jest zamknięta

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!