- Poprzednia ekipa długo pracowała na ten podział, z którym mamy dziś do czynienia, na polaryzację społeczeństwa, uprawianie polityki na tzw. antypisie. Przez ostatnich osiem lat był to ciągły festiwal propagandy pogardy realizowanej najpierw w stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego, później do całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości, a ostatnio, co widzieliśmy w Sejmie, do działań naruszających prawo – powiedział w rozmowie z serwisem Parlamentarny.pl Marek Ast (PiS).
Prezydent wybrał sędzię Julię Przyłębską na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja twierdzi, że prezydent złamał prawo, złamał Konstytucję mianując na prezesa Przyłębską, ponieważ Zgromadzenie Ogólne w sposób nieprawidłowy wyłoniło kandydatów.
Marek Ast: - Ależ to jest absurd. Opozycja wygaduje teraz różne rzeczy. Porządek prawny jest określony. Prawo jest dokładnie opisane i nie zostało w żadnym wypadku naruszone.
Ostatnie protesty pokazały, że nasze społeczeństwo jest bardzo podzielone. PiS nie obawia się wzrostu negatywnych emocji?
– Poprzednia ekipa długo pracowała na ten podział, na polaryzację, uprawianie polityki na tzw. antyPiSie. Przez ostatnich osiem lat był to ciągły festiwal pogardy realizowanej najpierw w stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego, później do całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy to przecież powstało słynne określenie „moherowe berety”.
Platforma budowała swoje poparcie nie na rzeczywistych programach modernizacji Polski, działaniach na rzecz Polaków, ale na tzw. pijarze i atakowaniu środowisk patriotycznych i środowisk PiS.
Oczywiście, nie pozostaje to dzisiaj bez śladu, ale jednocześnie widać wyraźnie, że koalicja byłych esbeków, funkcjonariuszy byłych służb PRL-u, ramię w ramię z opozycją parlamentarną, czyli PO i Nowoczesną, próbują wszelkimi sposobami zablokować „dobrą zmianę”.
A może jedną z przyczyn ostatnich protestów mogła być ustawa o zgromadzeniach? Prawie 200 organizacji apeluje do prezydenta, żeby jej nie podpisywał, bo jest niezgodna z Konstytucją i ustaleniami międzynarodowymi.
– Jest absolutnie zgodna z tymi aktami prawnymi. Jej uchwalenie ma na względzie bezpieczeństwo manifestujących, ma dać im możliwość swobodnego manifestowania poglądów. Zmierza do tego, by manifestacje odbywały się bezpiecznie, nie na zasadzie konfrontacyjnej, czyli w jednym miejscu, jednym czasie, jak to było za sprawą warszawskiego ratusza, w trakcie obchodów ostatniej miesięcznicy smoleńskiej.
Czytaj też: Ograniczenie dla dziennikarzy w Sejmie: Bodnar to są niebezpieczne zmiany
Minister Mariusz Błaszczak z mównicy sejmowej znakomicie to uzasadniał, mówiąc, że to nowe prawo wręcz rozszerza prawo do manifestacji dla poszczególnych organizacji, do formułowania i głoszenia przez nie własnych poglądów w trakcie publicznych zgromadzeń.
Ustawę o mediach podjęliście również w celu przywrócenia ich apolityczności i bezstronności?
– Media publiczne reprezentują szerokie spektrum poglądów. Dają możliwość wypowiedzenia się zarówno rządzącym, jak i opozycji. W minionych 8 latach zarówno media prywatne, jak i publiczne skierowane były przeciwko opozycji. Dzisiaj przynajmniej media publiczne są pluralistyczne, mają do wykonania nadrzędną misję, jaką jest informowanie Polaków o działalności rządu i parlamentu.
Obecna ustawa to zapewnia, tak samo jak władze publicznej telewizji i publicznego radia.
Sąd Najwyższy, który opowiadał się ostro przeciwko ustawie dezubekizacyjnej, też nie ma racji?
– Środowisko sędziowskie i inne środowiska prawnicze stoją na gruncie obrony status quo, że powinno być tak jak do tej pory, przez minione 26 lat. W tej sytuacji stanowiska SN i Krajowej Rady Sądownictwa wcale nie dziwią.
Komisja Europejska znowu potwierdziła swoje zaniepokojenie co do praworządności w Polsce. Skrytykowała m.in. ustawy, o których mówiliśmy. To „teatr absurdu”, jak mówi Ryszard Legutko? Nieuprawnione wtrącania się UE w interesy Polski?
– Trzeba zgodzić się z prof. Legutko. KE nie ma takich kompetencji, żeby wtrącać się w ważne sprawy Polski. Tym bardziej że dzisiaj Europa ma zdecydowanie więcej problemów, którymi powinna się zająć, a nie powtarzać na okrągło wydumane zarzuty pod dyktando polityków PO i Nowoczesnej, którzy naciskają na instytucje europejskie, by te zajmowały się sprawami Polski.
Procedury w tej sprawie wszczynane przez UE, KE nie mieszczą się w zapisach Traktatu Zjednoczeniowego. Są zupełnie pozaprawne. Zainteresowanie tymi sprawami jest też w Europie coraz mniejsze. To są wewnętrzne sprawy Polski i KE i PE nic do nich.
Jaki zatem, według pana, ten kończący się rok był dla Polski?
– Był to rok dobrej zmiany. Do kieszeni Polaków w tym roku trafiło 40 mld złotych wsparcia ze strony środków publicznych. Programem „Rodzina 500 plus” do końca listopada objęto już prawie 3,8 mln dzieci do 18 lat. Do rodzin z tego programu trafiło ponad 15 mld zł.
W kolejnym roku pieniędzy, które trafią do gospodarstw domowych w ramach różnych programów, będzie jeszcze więcej. W 2018 r. będą to m.in. pieniądze związane z uruchomieniem przywrócenia dawnego wieku emerytalnego.
Czytaj też: Dziennikarze w Sejmie, Mularczyk: Politycy nie mogą być pod presją różnych dziwnych ludzi
Był to też rok realizacji obietnic wyborczych, na które Polacy długo czekali, i dlatego dla Polski i Polaków był to czas dobrej zmiany. Po raz pierwszy w historii III RP po wygraniu w demokratycznych wyborach rząd realizował to, co zapowiadaliśmy w programie.
Przyszły rok rządów PiS widzi pan również optymistycznie?
– Mamy strategię odpowiedzialnego rozwoju, wzrostu gospodarczego. Polacy to odczują we własnych gospodarstwach domowych, we wzroście wynagrodzeń, poprawie sytuacji życiowej. Więc my z obranej ścieżki modernizacji, integralności i bezpieczeństwa Polski nie zejdziemy.
To dobra wiadomość dla Polaków, którzy w końcu mają rząd, który dba o Polskie interesy.
Posłowie ciężko ostatnio pracowali. Zwłaszcza końcówka roku była gorąca, bez przerwy posiedzenia, głosowania po nocach. Nie uważa pan, że posłom też należą się nagrody za trudne warunki pracy?
– Największą nagrodą dla posła jest uznanie wyborców wyrażone w akcie głosowania. Jeżeli zostaniemy pozytywnie ocenieni w wyborach za trzy lata, będzie to największa nagroda dla posłów Prawa i Sprawiedliwości. Fakt, że poziom poparcia utrzymuje się na wciąż wysokim poziomie, to też powód do satysfakcji, a sprawy finansowe są drugorzędne.
Czego życzyłby pan parlamentarzystom na Nowy Rok?
– Przede wszystkim spokojnej pracy, w której będziemy spierać się na argumenty, a nie wyłącznie na emocje. Tego należy życzyć zarówno posłom koalicji rządzącej, jak i opozycji.
Wszystkiego najlepszego na święta i cały Nowy Rok życzę również wszystkim sympatykom portalu Parlamentarny.pl.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Marek Ast: Posłowie nie mogą stawać ponad prawem