Lech Wałęsa: Przysięgam, że nigdy nie współpracowałem z SB

Lech Wałęsa: Przysięgam, że nigdy nie współpracowałem z SB
Lech Wałęsa (fot. Facebook)

• Przysięgam, że nigdy nie współpracowałem, ale miałem swoje metody walki - powiedział Lech Wałęsa.
• Zapowiedział, że jego prawnicy wystąpią prawdopodobnie o nową opinię grafologiczną dotyczącą akt TW "Bolka".

Tydzień temu Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że z opinii biegłych grafologów Instytutu Sehna w Krakowie dotyczącej teczek TW "Bolek" wynika, że zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa podpisał Lech Wałęsa. B. prezydent był w tym czasie na zjeździe noblistów w Kolumbii i dopiero w poniedziałek wrócił do Polski.

"Ja mogę postawić 100 grafologów, którzy powiedzą odwrotnie" - powiedział dziennikarzom Wałęsa.

Wałęsa tłumaczył, że po stłumionym strajku w grudniu 1970 r. uznał, trzeba zmienić sposób walki z komunistyczną władzą. "Widząc, że nie mamy szansy na zwycięstwo postanowiłem jako szef strajku zaoszczędzić tych ludzi i nie wpychać ich w walkę z góry przegraną. I dlatego rzeczywiście hamowałem głupie ataki czy wychodzenie na ulicę, bo byłem przeciwnikiem bijatyk i przegrywania. Mogłem postąpić tak jak w powstaniu warszawskim - wykrwawić naród, ale ja lubię zwyciężać, a nie mordować swoich ludzi (..) W związku z tym postanowiłem, że będę rozmawiał. Będę - możecie nawet powiedzieć - współpracował - ale nie zasadzie zdrady, poddania się, opowiedzenia się po stronie komunistów" - podkreślił Wałęsa.

Pytany o dalsze kroki ws. oskarżeń o agenturalną przeszłość, Wałęsa odpowiedział: "Będę wyszydzał bohatera Zybertowicza, wyszydzał Cenckiewicza, speca od papierów, który nawet nie wie, jak powstały teczki Kiszczaka (...) Żaden ten tekst (badany przez grafologów - PAP) nie jest moim tekstem. Nigdy nie byłem po tamtej stronie".

Tłumaczył, że został wezwany na przesłuchanie po tym, jak służby specjalnie dowiedziały się, że nie odpowiedział wraz z innymi robotnikami "pomożemy" na wezwanie I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka podczas jego wizyty w Stoczni Gdańskiej. "Na filmach złapali mnie, że nie krzyczę. I na komendzie zaśpiewali mi, że Gierek to Zachód i będzie lepiej, i pytają mnie: +Polska jest w trudnej sytuacji. Czy pan będzie przeszkadzał, czy pan pomoże nam wyjść z tego wszystkiego?+. Takie sytuacje są, że nie ma innego wyjścia" - dodał.

Zastrzegł, że podpisywał po przesłuchaniu to samo, co inne osoby. "Podpisywałem wszystko to, co inni podpisywali, a więc +sznurówki oddajemy+. Jeden tekst był tylko niebezpieczny, że nie powiem nic, co było na przesłuchaniu. To były standardowe papiery dla wszystkich takie same. W tamtym czasie oni byli tak butni, że nie zaproponowali mi współpracy - ja byłem nawet trochę obrażony. Ale oni mieli tak dobrych, mądrych i wykształconych ludzi, że robotnik taki jak ja nie był im potrzebny (...) Ja chciałem ich nawracać i dlatego rozmowy moje były w tym kierunku. Walczyłem bowiem z systemem, a nie z ludźmi" - mówił.

Wałęsa opowiadał, jak przebiegało przesłuchanie po jednym z zatrzymań. "Wszystko wyśpiewałem, bo ja nie miałem nic złego - nie biłem się, nie kradłem - ale to nie były donosy. Walczyłem z otwartą przyłbicą, mówiłem co mi się nie podoba, tak byłem bezczelny (...) Mnie nikt nigdy nie złamał i nie złamie" - mówił.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Lech Wałęsa: Przysięgam, że nigdy nie współpracowałem z SB

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!