Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz’15) skierował do Kancelarii Sejmu pytania o koszty mobilnych urządzeń do głosowania, a także o koszty trwającego na sali plenarnej Sejmu protestu posłów PO i Nowoczesnej.
Tyszka w piśmie skierowanym do szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej pyta, ile kosztowały lub mają kosztować mobilne urządzenia do głosowania, o których zakupie informował wicemarszałek Adam Bielan. Dokument jest dostępny na profilu Kukiz'15 na Twitterze.
Wicemarszałek Sejmu pyta także, ile tego typu urządzeń ma być zakupionych, o podstawową charakterystykę techniczną tych urządzeń oraz, czy umożliwiają one głosowanie zdalne.
Tyszka na briefingu prasowym w Sejmie informację o zamówieniu mobilnych urządzeń do głosowania nazwał "polityką białej flagi" PiS. Według Tyszki polega ona na tym, że w momencie, gdy paru "posłów PONowoczesnej" blokuje salę plenarną, PiS rejteruje, ustępuje i zaczyna szukać innego miejsca, w którym można prowadzić obrady.
"Chodzą słuchy, że PiS myśli o miejscu poza Sejmem. Pytanie, czy temu mają służyć te mobilne urządzenia do głosowania?" - dodał. "Nas zaczyna interesować, ile ta tragikomedia sejmowa kosztuje obywateli" - podkreślił Tyszka.
Kolejne pytania skierowane przez Tyszkę do Kancelarii Sejmu dotyczą trwającego od 16 grudnia ub. roku protestu w Sejmie posłów PO i Nowoczesnej. Wicemarszałek pyta, jakie dodatkowe koszty poniosła Kancelaria Sejmu w związku z okupacją sali plenarnej od 16 grudnia do 4 stycznia. "Proszę o uwzględnienie wszelkich kosztów, w tym dodatkowych wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii" - podkreślił.
"Apelujemy do obu stron partyjnego sporu o to, żeby się cofnęły, żeby osiągnąć kompromis i żeby Sejm mógł uczciwie pracować na rzecz obywateli. To sytuacja niedopuszczalna, by opuszczać salę plenarną i oddawać ją komediantom, by mogli sobie tam robić selfie, nagrywać filmiki czy śpiewać" - powiedział wicemarszałek Sejmu.
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) wyraził we wtorek nadzieje, że dojdzie do porozumienia z opozycją ws. normalnej pracy parlamentu. Jednocześnie zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość jest przygotowane na różne możliwości; jak dodał, z tego, co wie, zostały zamówione mobilne urządzenia do głosowania.
"Nie wiem, czy marszałkowi chodzi o to, byśmy zaczęli głosować poza Sejmem, żebyśmy mogli pracować z domu, czy może chodzi o to, żeby pan Petru mógł głosować z Portugalii? Partyjny system III RP kompromituje się coraz bardziej. Mamy nadzieję, ze ludzie to zobaczą i zmuszą jedną i drugą stronę, by zaczęli poważnie podchodzić do swoich obowiązków poselskich" - dodał Tyszka.
Tyszka zaznaczył, że jego klub w ubiegłym tygodniu zaproponował, aby wszystkie poprawki do ustawy budżetowej zostały zgłoszone jeszcze raz w Senacie i w związku z tym - zaznaczył - w Sejmie mogłaby się odbyć pełna debata nad budżetem.
"Z naszej perspektywy sytuacja wygląda w ten sposób, że obywatele mają do tego prawo, to jest 385 mld zł ich pieniędzy. Powinni się dowiedzieć, jakie są szczegóły planowanych wydatków i jakie zastrzeżenia mają do tego partie opozycyjne w tym jedyna opozycja merytoryczna, czyli Kukiz'15" - powiedział.
Zaznaczył, że poprawki te musieliby złożyć senatorowie PiS. Ocenił, że to byłby krok w tył, to byłby gest dobrej woli ze strony PiS. "Oczywiście wymagałoby to również dobrej woli ze strony PO-Nowoczesnej, bo oni musieliby dać gwarancję, że nie zrobią szopki z debaty budżetowej" - dodał Tyszka. Protest posłów PO i Nowoczesnej w sali obrad Sejmu trwa od 16 grudnia.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Kukiz’15 pyta, ile kosztują mobilne urządzenia do głosowania