• - Nie przestanę mówić prawdy - mówi ksiądz Jacek Międlar, oskarżony o podżeganie do przestępstwa wobec posłanki Nowoczesnej.
• Duchowny odwołał się od zakazu wystąpień publicznych, który nałożyły na niego władze kościelne.
- Nawet jak zabiorą mi sutannę, to nie przestanę mówić prawdy - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ks. Jacek Międlar, któremu grozi postępowanie za słowa o poseł Nowoczesnej, Joannie Scheuring-Wielgus. Chodzi konkretnie o wpis na Twitterze: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".
Posłanka zawiadomiła prokuraturę w związku z tą sprawą. Natomiast kluczowym w zrozumieniu sytuacji duchownego wydaje się zakaz aktywności w mediach, który ks. Międlar złamał wypowiedzią o posłance opozycji. Wywiad udzielony "Rzeczpospolitej" jest również naruszeniem tego zakazu.
- Napisałem list do wizytatora Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy, do którego należę, z odwołaniem się od tego zakazu - mówił o sprawie zakazu duchowny.
- Zwróciłem uwagę, że dwukrotnie zabrał głos w mojej sprawie. I dwa razy były to głosy negatywne, zarówno w kwietniu, jak i teraz. Liczę na jego roztropność, że się z tego wycofa. A te naciski, zwłaszcza pochodzące ze strony ,,Gazety Wyborczej" i innych demoliberalnych mediów nie będą mu straszne i będzie potrafił się im przeciwstawić. Bo tak naprawdę związano mi ręce i zakneblowano usta - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
W swojej ocenie publicznej działalności ksiądz jest przekonany o słuszności swojej sprawy. - Głoszę to, co on (Jezus - przyp.red.) głosił, w żadnym punkcie się nie rozmijam ze świętą Ewangelią, z tym co głoszę, to wydaje mi się, że wszystko jest na swoim miejscu - mówi ksiądz.
Zapytany o kontrowersyjny wpis w portalu społecznościowym o posłance Nowoczesnej podtrzymuje swoją ocenę jej publicznej działalności.
- Społeczeństwo musi się dowiedzieć, kim jest pani Joanna Scheuring-Wielgus. Składała przysięgę poselską, gdy dostała się do Sejmu. Obiecywała, że będzie służyła narodowi, ojczyźnie. Ja w obronie ojczyzny i narodu stawałem głosząc kazanie w Białymstoku. Jeżeli ona twierdzi, że stawanie w obronie ojczyzny i Kościoła jest propagowaniem ideologii faszystowskiej, mową nienawiści, to ona tej Roty nie wypełnia - konkludował działania poseł pytany.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Ks. Międlar: Jak zabiorą mi sutannę, to nie przestanę mówić prawdy