30-latek Wojciech Król, który kilka lat temu czytał maile od widzów w telewizji śniadaniowej, otrzymał mandat poselski z szóstego miejsca z listy PO do Sejmu na Śląsku. Mysłowiczanin, dzięki brawurowej kampanii i doświadczeniu z wyborów samorządowych, skutecznie zawalczył o mandat z bardziej doświadczonymi kolegami w okręgu obejmującym Katowice, Tychy, Mysłowice, Rudę Śląską i Chorzów, przez lata będącym bastionem PO. Król jest przykładem, że nie tylko na lewicy, dzięki Nowoczesnej, ale i w PO, idzie nowe.
Wojciech Król do niedawna był szefem gabinetu śląskiego marszałka Wojciecha Saługi, wcześniej pracował w Telewizji Polskiej w Warszawie. Trzydziestolatek zdobył 7 465 głosów, które zapewniły mu fotel na Wiejskiej. Na liście PO pokonał takie nazwiska jak Jan Rzymełka, czy Ewa Kołodziej oraz Elżbieta Pierzchała z 4. miejsca. Król wywalczył mandat ciężką pracą, aktywnością w mediach społecznościowych i nietuzinkowym hasłem - Czy Król może być posłem?
30-latek karierę polityczną zaczął w 2006 roku startem na radnego. Potem organizował kampanię Edwarda Lasoka, prezydenta Mysłowic, następnie trafił do jego kancelarii. W latach 2014 – 2015 był ważną osobą w otoczeniu Wojciecha Saługi marszałka województwa śląskiego. Piastował urząd dyrektora gabinetu marszałka. Wywalczony mandat poselski to kolejny stopień w błyskotliwej karierze młodego polityka ze Śląska.
Intensywna kampania
Kandydat nie obiecywał gruszek na wierzbie, skupił się na potrzebach regionu. Dla mieszkańców Mysłowic chce wywalczyć w parlamencie: renowację dworca, zmiany infrastruktury rekreacyjnej, rewitalizację terenów pozamykanych kopalń i drogową trasę średnicową. Droga może minąć Mysłowice, co dla społeczności byłoby utrudnieniem komunikacyjnym.
Wielkim wydarzeniem kampanii Króla była konwencja, na której poparcia udzielili mu poprzedni przełożeni: Wojciech Saługa i Edward Lasok. Postacią ważną na tym spotkaniu był także Jarosław Makowski. Osoba, która w latach 2010 - 2015 odpowiadała za prace Instytutu Obywatelskiego, znanego thinktanku Platformy Obywatelskiej. Makowski także poparł kandydaturę Króla.
- Popierając młodego człowieka stawiam na jakość, profesjonalizm – mówił o kandydacie Bernard Bednorz, starosta bieruńsko-lędziński w czasie jego kampanijnego spotkania.
Pozytywny i entuzjastyczny przekaz budowały Królowi rozmowy z mieszkańcami Mysłowic. Pytał o poparcie, a osoby które mu go udzieliły nagrywał. Spontaniczne i autentyczne wywiady później publikowano w Internecie.
Stronę kandydata na Facebooku lubi blisko tysiąc trzysta osób.
W parlamencie
Wojciech Król chce w sejmie działać na rzecz ratownictwa przedmedycznego, pomagać w redystrybucji środków europejskich na rzecz Śląska. Kandydat chce by wiele śląskich miast, dla dobra regionu, walczyło razem o finansowane z UE.
Recepta na sukces
6 miejsce na liście, spadające poparcie PO, walka tylko o 12 mandatów w okręgu nie nastrajały optymistycznie. Przy liczbie kandydatów równej 205 szanse elekcji były niskie. Król wykazał się determinacją i wolą walki. Przez cały wrzesień i październik aktywnie zabiegał o poparcie, które zaprocentowało. Nie zaniedbał niemal niczego, pierwszy wywiesił plakaty - nie tak dużo, tyle ile mógł, i na ile było go stać.
Efekt jest taki, że osiągnął wyższy wynik niż Jan Rzymełka (3535 głosów) i Ewa Kołodziej (5745 głosów), dotychczasowi parlamentarzyści PO.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Król posłem. Nowa fala także w PO?