• Kelner z restauracji "Sowa i przyjaciele" udzielił radiowego wywiadu, w którym przyznał, że świadomie nagrywał polityków i nie czuje żalu z tego powodu.
• Oskarżył policję o groźby podczas przesłuchań i wymuszanie zeznań przez funkcjonariuszy.
• Teraz sprawą zajmie się prokuratura.
Wywiad okazał się dla niego dość niefortunny. Jak informuje RMF FM, CBŚ złożyło zawiadomienie do prokuratury, w sprawie słów, jakie padły podczas rozmowy. Chodzi o oskarżenie policji o groźby podczas przesłuchań i wymuszanie zeznań przez funkcjonariuszy.
- W związku z nieprawdziwymi informacjami, które przekazał dzisiaj Konrad Lassota, informujemy, że kierownictwo CBŚP składa zawiadomienie do prokuratury o pomówienie funkcjonariuszy, dotyczące nakłaniania do składania fałszywych zeznań, jak również kierowania gróźb przez policjantów - cytuje Agnieszkę Hamelusz z CBŚP RMF FM.
Według niej, mężczyzna zgłosił się dobrowolnie do organów ścigania. Miał - na własną prośbę - przyznaną policyjną ochronę, bowiem obawiał się o własne życie ze względu na charakter sprawy, w której składał wyjaśnienia.
- Również na własną prośbę z tej ochrony po 11 dniach zrezygnował. Podczas licznych czynności procesowych, w których uczestniczył - przede wszystkim były to czynności w prokuraturze - nigdy nie poinformował organów ścigania o rzekomym zastraszaniu go przez policjantów z CBŚP, jak również nakłanianiu go do składania określonych wyjaśnień - mówi Hamelusz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kelner z afery podsłuchowej powiedział za dużo? CBŚ zawiadamia prokuraturę