• Nie milkną komentarze dotyczące zachowania Bartłomieja Misiewicza, po tym jak nazwisko młodego rzecznika zniknęło ze stron MON.
• Dla Marszałka Senatu wyolbrzymione przygody rzecznika MON szkodziły rządowi, co wymusiło działania Antoniego Macierewicza.
• Kazimierz Michał Ujazdowski, były polityk PiS, bardziej kategorycznie podchodził do tematu.
• - Jest duża grupa młodych ludzi, którzy chcieliby służyć Polsce. Niekiedy nie mogą, bo kanały awansu są zamknięte. Jeśli widzą taki przypadek, to to tylko ich zniechęca - mówił w telewizji Ujazdowski.

W poniedziałek (6 lutego) odmienne oceny osoby Bartłomieja Misiewicza zaprezentowali politycy PiS, jeden kluczowy dla partii dzisiaj, drugi już były polityk formacji. Przypomnijmy, że po mnogości publikacji medialnych dotyczących rzecznika MON, jego nazwisko zniknęło se strony resortu. Sam Misiewicz ma przebywać na urlopie.

Karczewski o Misiewiczu

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski ocenił, że o ile nie miał zastrzeżeń do pracy Misiewicza, to limit wątpliwych sytuacji wokół osoby młodego rzecznika "został wyczerpany".

- One szkodzą nam wizerunkowo i są zupełnie niepotrzebne - stwierdził w rozmowie politycznej na antenie radia RMF FM Karczewski. - Część została w znacznym stopniu wykreowana przez media i nagłośniona w nadmiernym stopniu, ale uważam, że minister Antoni Macierewicz podejmie (kroki).

Karczewski wspomniał, że w poniedziałek zorganizowana zostanie konferencja, na której powinno się zapytać Macierewicza o przyszłość Misiewicza.

Czytaj: Czy Misiewicz jechał służbowym samochodem?

- Myślę, że minister już niebawem poinformuje o swoich decyzjach - stwierdził senator.

Okiem byłego polityka PiS

Eurodeputowany Kazimierz Michał Ujazdowski (który odszedł z PiS)  podszedł do tematu w poniedziałek odrobinę inaczej. 

- We wrześniu powiedziałem, że to jedno wielkie nieszczęście - przypomniał w TVN 24 swoją ocenę Misiewicza sprzed blisko pół roku polityk. - Mogę tylko mieć nadzieję, że dobiega końca publiczna kariera tego młodego człowieka, bo to nie tylko obciąża obóz rządzący, ale obniża zaufanie obywateli do państwa, tego typu ekstrawagancja.

- Jest duża grupa młodych ludzi, którzy świetnie się uczą, chcieliby służyć Polsce. Niekiedy nie mogą, bo kanały awansu są zamknięte. Jeśli widzą taki przypadek, to to tylko się zniechęcą - stwierdził Ujazdowski.

Bartłomiej Misiewicz zogniskował wokół siebie uwagę opinii publicznej w drugiej połowie 2016 roku, gdy stał się członkiem Rady Nadzorczej spółki Skarbu Państwa, była to Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ). Równie szybko, jak znalazł się w składzie tego ciała został z niego odsunięty. Ponadto media tropiły jego pracę w gabinecie politycznym MON i akcentowały niezręczności w jakich miał udział.

Status Misiewicza

4 lutego rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował o rozmowie szefowej rządu z ministrem obrony narodowej podczas sobotniego briefingu w Jasionce. Dziennikarze pytali Bochenka, dlaczego ze strony internetowej MON zniknęły informacje o Misiewiczu i czy jego funkcja w MON się nie zmieniła.

Czytaj: Cyberprzestępczość oczami rzecznika rządu

- Pani premier Beata Szydło rozmawiała z ministrem obrony narodowej panem Antonim Macierewiczem m.in. na temat pana Bartłomieja Misiewicza. Pan minister wie, co zrobić w tej sprawie, są określone ustalenia. Czekamy. Tutaj akurat polityka kadrowa, jeśli chodzi o ministerstwa, leży po stronie szefów tych resortów - odpowiedział rzecznik.

Po południu w sobotę na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że Misiewicz "przebywa na urlopie" i że w pełnieniu obowiązków szefa gabinetu politycznego zastępuje go Krzysztof Łączyński.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News