• Decyzje agencji ratingowych ws. Polski wynikają z realistycznej oceny sytuacji w naszym kraju; należymy do uporządkowanej części Europy – uważa Jarosław Kaczyński.
• Jego zdaniem agencje uznały, że informacje o zagrożeniu w Polsce demokracji i gospodarki to bzdury.
Wywiad z liderem PiS nadała w niedzielę TVP3 Poznań. W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się w stolicy Wielkopolski z członkami partii.
W trakcie wywiadu Jarosław Kaczyński był proszony o komentarz do piątkowych decyzji agencji ratingowych Fitch i Moody's. Agencja ratingowa Fitch podtrzymała rating Polski na poziomie A-, z perspektywą stabilną, natomiast Moody's podała, że 13 stycznia nie dokonała aktualizacji ratingu Polski.
"Sądzę, że w agencjach ratingowych, gdzie jeszcze rok temu było troszkę zamieszania (…) po prostu oceniono, że wszystkie opowieści o zagrożeniu demokracji w Polsce, czy zagrożeniu gospodarki rynkowej są po prostu wyssane z palca, że to są bzdury. Bo to są bzdury. Oni w końcu mają pracować (…) w ten sposób, że realistycznie oceniają sytuację" - powiedział Jarosław Kaczyński.
"W przypadku jednej z tych agencji to ocena naprawdę wysoka, jak na kraj taki jak Polska, tzn. taki, który stosunkowo niedawno wszedł na światowe rynki. Po prostu (agencje - red) podtrzymują tę wysoką ocenę, bo uważają, że taka dzisiaj jest sytuacja naszego kraju" - dodał.
W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, Polska należy "do tej uporządkowanej części Europy".
"Na tle innych państw europejskich, także tych, które na tych rynkach są dużo dawniej niż my, w Polsce jest, można powiedzieć, porządek. Porządek w finansach, porządek w gospodarce. Jesteśmy biedniejsi od naszych sąsiadów, choćby od Niemiec, ale należymy do tych krajów, które potrafią utrzymać wskaźniki gospodarcze w ryzach" - stwierdził.
Jarosław Kaczyński był pytany o ostatni kryzys parlamentarny, odniósł się też do ewentualnych planów zaostrzenia kar dla parlamentarzystów łamiących Regulamin Sejmu. Przyznał, że liczy na porozumienie między siłą rządzącą a partiami opozycyjnymi co do sposobu działania w Sejmie - zgodnego z regulaminem i dobrymi obyczajami.
Jak dodał, gdyby doszło do takiego porozumienia, "to wtedy te inne środki byłyby zbędne".
"Już od początku tej kadencji (…) łamane były dobre obyczaje i łamany był regulamin, a z czasem także konstytucja, ustawa o prawach i obowiązkach posłów i senatorów, wreszcie także kodeks karny. Nad tym nie można przejść do porządku dziennego, natomiast wydaje mi się, że jest droga do tego, by w sposób solenny, taki, który byłby dostrzegalny przez społeczeństwo (…) tę sytuację ciągle tlącego się, potencjalnego kryzysu zmienić, wyeliminować te zagrożenia" - powiedział.
Jak stwierdził "awantura" w Sejmie rozpoczęła się z błahego powodu, ale z zastosowaniem "niezwykle drastycznych metod". Podkreślił, że w przypadku zablokowania przez posłów opozycji stołu prezydialnego, można mówić o złamaniu prawa i popełnieniu przestępstwa przeciwko państwu.
"Nie wolno uniemożliwiać funkcjonariuszowi państwowemu (…) wypełniania jego misji, jego obowiązków. Cel wydawał się zupełnie jasny: chodziło o to, by nie uchwalić budżetu, jednocześnie ściągnąć ludzi pod Sejm, doprowadzić do demonstracji, być może nawet jakichś szturmów" - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kaczyński: Agencje ratingowe widzą, że w Polsce nic złego się nie dzieje