Musimy przegrupować siły i być gotowi na początku stycznia do działania. Jeśli byłyby przyśpieszone wybory, to nie możemy tracić czasu na dyskusje sami ze sobą, ale wyjść na ulicę i przekonywać Polaków do lewicy - zapowiedział w "Gazecie Wyborczej" Dariusz Joński.
Joński podkreślił, że "nie bawi go sytuacja lewicy".
Trzeba podejmować błyskawiczne decyzje, co do naszej przyszłości. Patrząc na nasze wyniki w wyborach, Polacy chcą na nas głosować. Zaufali nam, oddając na Zjednoczoną Lewicę 1 150 000 głosów. Ja i Barbara Nowacka zdobyliśmy razem 10 procent wszystkich głosów oddanych na lewicę. To pokazuje, że formuła Zjednoczonej Lewicy z Barbarą Nowacką miała sens - stwierdził.
Cel to wybory samorządowe
Polityk dodał, że "nie w czerwcu, jak chciał Leszek Miller, lecz 5 grudnia odbędzie kongres SLD".
Mam nadzieję, że wtedy zapadnie decyzja, że pójdziemy szerszą formułą. Mamy trzy lata, żeby się odbudować. Nasz cel to wybory samorządowe - powiedział Joński.
Jego zdaniem lewica "musi przegrupować siły i być gotowi na początku stycznia do działania".
"Lewica musi być silna"
Jeśli byłyby przyśpieszone wybory, to nie możemy tracić czasu na dyskusje sami ze sobą, ale musimy wyjść na ulicę i przekonywać Polaków do lewicy. Będziemy to robić razem z samorządowcami, bo przy jednomandatowych okręgach wyborczych lewica musi być silna, żeby wygrywać wybory - stwierdził Joński.
Wyniki pokazały, że mamy potencjał. Barbara Nowacka zdobyła w Warszawie ponad 75 tysięcy głosów, to więcej o 30 tysięcy, niż dostał Ryszard Kalisz w tym samym okręgu cztery lata wcześniej. To znaczy, że trafiliśmy do elektoratu, który wcześniej na nas nie głosował. Ale są miejsca, gdzie mamy poparcie 3-4 procent. Na wschodzie i południu przegraliśmy te wybory - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Joński: musimy być gotowi do działania