Jest pytanie o to, czy potrzebujemy aż takiej liczby wiceministrów - mówił wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin w TVN 24. Jak dodał, obóz rządowy nie chce należeć do rekordzistów w Europie w tej kwestii. To ulegnie korekcie - zapowiedział.
Gowin podkreślił, że obóz rządowy realizuje "naprawdę ambitny program". "Druga strona medalu jest taka, że akurat w liczbie ministrów nie chciałbym ani ja, ani pan premier Morawiecki, ani pan prezes Kaczyński, nie chcielibyśmy należeć do rekordzistów w Europie. To ulegnie korekcie" - stwierdził.
Wicepremier zastrzegł, że nie ma na myśli ministrów konstytucyjnych. "Tutaj żadne zmiany nie są planowane" - powiedział. "Jest pytanie o to, czy potrzebujemy aż takiej liczby wiceministrów" - zaznaczył Gowin. Podkreślił przy tym, że "państwo silne niekoniecznie musi być państwem rozrośniętym".
Zapytany o przeprowadzone we wtorek (10 stycznia) zmiany w rządzie Gowin stwierdził, że w większości przypadków "najwięcej do powiedzenia" w tej kwestii miał premier Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem z inspiracji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wniknęło obsadzenie funkcji szefa MON przez Mariusza Błaszczaka, jak i ministra spraw wewnętrznych i administracji przez Joachima Brudzińskiego.
"Ale już jeśli chodzi o pana ministra Suskiego (Marek Suski został szefem gabinetu premiera), to wiem, mam na to dowody na piśmie, że to był pomysł pana premiera Morawieckiego" - powiedział Gowin. Dopytywany, jakie to dowody, wyjaśnił, że jest to wymiana wiadomości SMS z premierem Morawieckim.
W ocenie wicepremiera, wpływ prezesa PiS na obecny rząd nie jest "ani o milimetr większy bądź mniejszy" od jego wpływu na rząd premier Beaty Szydło. "Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem obozu politycznego" - podkreślił Gowin. "Jestem po pięciogodzinnej rozmowie z nim wczoraj, muszę powiedzieć, że czego jak czego, ale sił, witalności, pomysłów na przyszłość na pewno Jarosławowi Kaczyńskiemu nie brakuje" - dodał.