• Aktor Janusz Gajos w wywiadzie dla nowego portalu KOD (koduj24.pl) przyznał się do obaw związanych z Polską, budowaną przez PiS.
• Artysta przytacza wywiad Kaczyńskiego z przeszłości. Wówczas 45-letni Kaczyński chciał być "emerytowanym zbawcą narodu," co Gajos uznał za niedojrzałość.
• - Nagle zobaczyłem w wyobraźni 60-letniego chłopca, który realizuje to swoje marzenie - mówi polski artysta sceniczny.

Aktor Janusz Gajos w rozmowie wyraził swój strach wobec sytuacji politycznej w kraju.

- Tak, boję się - mówił w jednoznacznych słowach aktor. Po tych słowach czytamy w wywiadzie słowa artysty, który powołuje się na poetę Jonasz Koftę, a dokładniej wiersz "Tyle lat jesteśmy razem". 

- Ten wiersz stał się niezwykle aktualny. Boję się, bo znowu ktoś chce mi wmówić, że jestem durniem, który nie rozumie, że wszystko, co się ostatnio dzieje, dzieje się dla mojego dobra. Nie mogę zgodzić się na tak nieudolnie i prymitywnie robiony teatr. Przecież jego twórcy muszą sobie zdawać sprawę, że są ludzie, którzy się na tym znają. Umieją ocenić każdą kukiełkę w tym teatrzyku.

Po czym aktor nawiązuje do klasycznej zabawy małych chłopców. - W dzieciństwie bawiłem się ołowianymi żołnierzykami. Dziś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że spora grupa dorosłych ludzi zabawia się właśnie ołowianymi żołnierzykami w przekonaniu, że robi coś poważnego.

Kluczem rozmowy staje się dalej osoba Jarosława Kaczyńskiego.

- W latach 90. Teresa Torańska przeprowadziła wywiady z ludźmi z dawnej opozycji. Obejrzałem ten z Jarosławem Kaczyńskim. Na pytanie, kim chciałbyś być? Kaczyński odpowiedział, że chciałby być emerytowanym zbawcą narodu - przytacza Gajos słowa lidera PiS i przyznaje, że wywarły na nim największe wrażenie.

Czytaj: Nie będzie zmian w etyce i religii w szkołach

- Trafiłem na ten wywiad rok temu. Zacząłem się nad nim zastanawiać, odkładając wszystkie irytacje na bok. Chciałem zrozumieć, co miało znaczyć stwierdzenie „emerytowanym” i dlaczego takim właśnie zbawcą chciałby być? Dlaczego 45-letni, dojrzały mężczyzna, poważnie mówił o takim akurat marzeniu. Czyżby chciał być zbawcą bez względu na wszystko i za wszelką cenę? Nagle zobaczyłem w wyobraźni 60-letniego chłopca, który realizuje to swoje marzenie. Ratuje z opresji jakąś wyimaginowaną księżniczkę i zaraz potem w papierowej koronie z drewnianym mieczem u boku oddala się w jakiś czarodziejski tylko jemu znany świat. Od tego czasu zacząłem się naprawdę bać.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News