Według zapowiedzi premier Ewy Kopacz, w ciągu najbliższych kilku miesięcy, mają odbyć się wybory nowego przewodniczącego PO. Eksperci twierdzą, że charakter PO jako opozycji, będzie zależał od tego, kto obejmie władzę w tej partii.
Z rozmów PAP z politykami Platformy wynika, że walka o przywództwo rozegra się prawdopodobnie między ustępującą premier Ewą Kopacz a szefem polskiej dyplomacji Grzegorzem Schetyną.
PO i Nowoczesna razem przeciw PiS
Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, pytani o to jak widzą Platformę w roli głównej partii opozycyjnej, podkreślali, że zależy to przede wszystkim od tego, kto obejmie stery w tym ugrupowaniu. - Platforma może przyjąć formułę partii najbardziej opozycyjnej, albo partii umiarkowanie opozycyjnej, a bardzo ważnym determinantem jest tutaj obecność formacji Ryszarda Petru, która choć nie jest zbyt liczna, do tego niedoświadczona w pracy parlamentarnej, to zarazem jest naturalnym pretendentem do najdalej idącej opozycyjności wobec rządu PiS - podkreślił w rozmowie z PAP politolog, prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Według niego, bez względu na to, kto wygra wybory wewnętrzne w Platformie, ugrupowanie to powróci do swych liberalnych korzeni gospodarczych. - Platforma może, zwłaszcza gdyby zwyciężyło środowisko Donalda Tuska i Ewy Kopacz w walce o władzę, podjąć licytację z Ryszardem Petru, tzn. spróbować powrócić do ducha gdańskiego liberalizmu i spróbować przelicytować w tym szefa Nowoczesnej, licząc na to, że przewaga organizacyjna poprzez struktury, większa rozpoznawalność polityków, w którymś momencie da tutaj efekt - mówił Chwedoruk.
PO ze Schetyną to umiarkowana opozycja
Zdaniem politologa, ewentualne zwycięstwo Schetyny mogłoby oznaczać wariant bardziej umiarkowanej opozycji. - Nie jest przypadkiem, że Grzegorz Schetyna i politycy PiS, choć krytyczni wobec siebie, wyrażają się jednak o sobie z pewnego rodzaju atencją i unikają wyraźnej personalizacji i polemik nawzajem. Wówczas - jak sądzę - Platforma dokonałaby większej rekonstrukcji personalnej. Byłaby opozycją bardzo wyrazistą w kwestiach ekonomicznych, ale np. w kwestiach polityki zagranicznej można by się spodziewać wtedy większego umiaru i czasami prób poszukiwania konsensu z rządem - uważa ekspert.
Zwrócił przy tym uwagę, że PO w ostatnim czasie straciła wielu wyborców na rzecz Nowoczesnej, zwłaszcza ludzi zamożnych oraz kluczowe dla niej pokolenie 30-latków. - Platforma może przeżyć bez prezydentury w Białymstoku czy Lublinie, może przeżyć bez zdobycia mniejszych gmin w Lubuskiem czy Zachodniopomorskiem, ale bez warszawskiego Wilanowa, Kabat, krakowskich Bronowic czy gdańskiej Oliwy może w ogóle nie przetrwać - może zostać inkorporowana przez rozrastającą się partię Ryszarda Petru - podkreślił Chwedoruk.
PO powinna zaczekać
Socjolog, prof. Radosław Markowski również uważa, że to, jaką opozycją będzie Platforma zależy głównie od tego, kto obejmie w niej władzę. Choć zwraca też uwagę, że istotne jest też uporządkowanie sytuacji wewnątrz PO oraz wyczucie tzw. pauzy w polityce. - Oni nie powinni zabierać głosu od razu, rzucać się na krytykę PiS, przyjdzie na to czas mniej więcej po roku, po półtora roku. Wtedy będzie można już w sposób naturalny pewne posunięcia oceniać. Nie mówię, że mają nie reagować, jeśli będzie się działo coś niezgodnego z procedurami demokratycznymi, ale trzeba to robić z umiarem - uważa socjolog.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jak PO sprawdzi się w roli opozycji? Wszystko zależy od przywództwa