Małgorzata Gersdorf uzasadniła i wytłumaczyła, że źle zrozumiano jej słowa z wystąpienia w ramach Komisji Sprawiedliwości w Sejmie. - Miałam świecę, bo wszyscy mieli, dostałam tę świecę - broniła się Gersdorf przed internetową interpretacją jej słów ze środy.
• Prezes oceniła w czasie obrad komisji, że sama nie zapalała świeczek i nie chodziła na demonstracje. W lipcu tylko wyszła podziękować jako prezes SN zebranym pod instytucją.
• Internauci ostro oceniali prezes, zarzucając jej "sklerozę" lub wręcz "chamską bezczelność".
Po wypowiedzi z Komisji Sprawiedliwości w Sejmie, w czasie której prezes SN oceniła, że nie paliła świeczek w czasie protestów latem br., w internecie rozpętała się burza. Politycy opcji rządzącej i sympatycy PiS zaczęli przypominać zdjęcia z lipca. Na tych fotografiach ewidentnie widać przemawiającą latem I prezes SN, gdy trzyma w ręku światełko.
Ognie były spontanicznym symbolem sprzeciwu wobec zmian w ustawach o SN, KRS i sądach powszechnych. Polacy palili je, gdy Sejm i Senat procedowały propozycje, i gdy potem trafiły one pod podpis prezydenta. Andrzej Duda dwie pierwsze ustawy zawetował, ostatnią podpisał.
Prezes Małgorzata Gersdorf stwierdziła w czwartek (30 listopada), że dosłowne zrozumienie jej wypowiedzi z obrad komisji było nadinterpretacją. W radiowej rozmowie sprostowała swoje słowa.
- Oczywiście byłam przed Sądem Najwyższym (SN), kiedy odbywała się demonstracja i wszyscy o tym wiedzą, wszyscy to widzieli - zaakcentowała I prezes SN w rozmowie radiowej rozgłośni radia Zet. - Miałam świecę, bo wszyscy mieli, dostałam tę świecę. Poszłam podziękować wszystkim obywatelom, którzy wspierali SN i sądy w ich walce o niezależność i niezawisłość sędziowską.
Jak podkreśliła w cytowanej rozmowie sędzia, nie poszła tego dnia pod SN demonstrować, a dziękować demonstrującym. Po czym doprecyzowała. - Ja nie chodziłam z żadnymi świeczkami, tylko byłam, weszłam (na podest) podziękować.
Szyderstwa w sieci
Wśród internetowych wpisów, które przypominały sędzi Gersdorf że miała światełko w ręce, były i takie:
- Pani Gersdorf ułatwiła Panu Prezydentowi decyzję o wysłaniu jej na emeryturę. Przy tak zaawansowanej sklerozie dalsze orzekanie jest niemożliwe.
- Albo to syndrom wyparcia, albo chamska bezczelność. Stawiam na to drugie - porównywał internauta słowa sędzi z komisji.
I prezes, pierwsza kobieta na stanowisku
Prezes Gersdorf piastuje stanowisko w SN od 2014 roku. Zgodnie z zapisami Konstytucji powinna pełnić swoją funkcję do roku 2020. W latach 1980-2005 należała do NSZZ „Solidarność”.
W latach 2003-2005 była członkinią Rady Legislacyjnej. Zasiadała w radzie naukowej Spółdzielczego Instytutu Naukowego, spółki jawnej powiązanej z systemem polskich spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Z Sądem Najwyższym jest związana zawodowo od 1991 roku.
Pracowała w Biurze Orzecznictwa oraz Biurze Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. W 2005 została radcą prawnym w SN. W 2008 otrzymała nominację na sędziego Sądu Najwyższego, zasiadając w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych.
Jest pierwszą kobietą na stanowisku I prezes SN.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf broni swoich słów o proteście ze świeczką latem