Historycy: W 1970 r. nie było instrukcji postępowania z SB, ale kontakty były oceniane negatywnie

Historycy: W 1970 r. nie było instrukcji postępowania z SB, ale kontakty były oceniane negatywnie
Zdaniem historyków, oceniając biografię Wałęsy warto mieć świadomość realiów, w jakich funkcjonował (fot. twitter.com/Cenckiewicz)

• Instrukcje postępowania w kontaktach z SB pojawiły się dopiero wskutek działań opozycji demokratycznej pod koniec lat 70. - wskazują historycy, odnosząc się do kontekstu sprawy TW "Bolka".
• Wśród robotników współpraca była jednak oceniana negatywnie - zastrzegają.
• Zdaniem historyków, oceniając biografię Wałęsy warto mieć świadomość realiów, w jakich funkcjonował.

W poniedziałek, 22 lutego, IPN udostępnił część dokumentów przejętych z domu Czesława Kiszczaka, w tym teczkę personalną i teczkę pracy "Bolka". Są tam m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" z 21 grudnia 1970 r., doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim oraz oceny SB okresu jego współpracy. Na swoim mikroblogu b. prezydent kolejny raz oświadczył, że nie współpracował z SB, nigdy na nikogo nie donosił, nie brał żadnych pieniędzy i nie dał się złamać.

O tym, że odnosząc się do kontaktów Lecha Wałęsy z SB warto brać pod uwagę szerszy kontekst społeczny, przekonuje historyk z Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Piotr Perkowski, który zajmuje się m.in. historią społeczną Gdańska w latach komunizmu. Jak wskazał w rozmowie z PAP, przypadek Wałęsy stanowi ilustrację szerszych tendencji z okresu przełomu lat 60. i 70. Przewodniczący Rady IPN prof. Antoni Dudek z kolei uważa, że ważniejsza jest motywacja indywidualna każdej osoby, którą SB chciała zwerbować, niż tło ogólne.

Perkowski mówi: "Wałęsa zaczyna pracować w stoczni w 1967 r. i można powiedzieć, że jego biografia jest dobrym przykładem, żeby pokazać, jaki typ ludzi pracował w tym czasie w Stoczni Gdańskiej: ludzie generalnie młodzi, gdzieś tak do 35. roku życia, głównie mężczyźni, głównie ludzie, którzy przybyli na Wybrzeże z innych regionów kraju bądź przyjechali do Trójmiasta z mniejszych miejscowości na Pomorzu; więc to są generalnie imigranci pierwszego pokolenia - nie dzieci stoczniowców, tylko ludzie z rodzin chłopskich lub robotniczych, ale niepracujących wcześniej w przemyśle stoczniowym".

W tym okresie - jak podkreślił Perkowski - kończy się okres największego, skokowego awansu społecznego stoczniowców. "Wałęsa już jest raczej przedstawicielem grupy, która czuje, że coś się skończyło; że jednak jego starszym kolegom było trochę lepiej w stoczni. Towarzyszy temu rosnąca fluktuacja kadrowa, podwyższane normy; łatwiej jest stracić pracę" - dodał.

Zdaniem historyka, oceniając biografię Wałęsy warto mieć świadomość realiów, w jakich funkcjonował: z jednej strony specyfiki pracy stoczniowca, która w tym okresie wiązała się z pewnym prestiżem i związaną z bliskością morza wiedzą o tym, jak żyje się na Zachodzie, ale jednocześnie była bardzo ciężka i nie dawała możliwości "realnego awansu". "Jak powiedział jeden z inżynierów pracujących w tym okresie w Stoczni Gdańskiej, praca w stoczni to była trochę taka klatka, przez której pręty można było zobaczyć Zachód, czyli aspiracje były trochę większe niż w innych sektorach przemysłu, natomiast możliwości realnego awansu były znikome" - wskazał Perkowski.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Historycy: W 1970 r. nie było instrukcji postępowania z SB, ale kontakty były oceniane negatywnie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!