- Premier Mateusz Morawiecki prawdopodobnie chciał powiedzieć, że ma zamiar zrobić ze Śląska zagłębie nowych technologii, ale mam wrażenie, że on nie rozumie Śląska – mówił dla Parlamentarny.pl Grzegorz Długi z Kukiz`15, zastępca przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych.

• Jaki będzie nowy rząd, premier powiedział już na początku expose: Będzie to rząd kontynuacji, nic się nie zmieni – podkreślał poseł Długi.

• To były piękne deklaracje. Życzeniowe myślenie, że wszyscy mają być młodzi, piękni, zdrowi, szczęśliwi i bogaci - dodawał.

• Mówiąc o polskiej racji stanu, premier nie wyjaśnił, co to znaczy w obecnym kontekście politycznym - mówił poseł.

****

Premier Mateusz Morawiecki wygłaszał swoje expose ponad godzinę i co tu kryć: każdy mógł w nim znaleźć zapowiedź czegoś dobrego.

Grzegorz Długi: - Całe expose można było zamknąć w dwóch pierwszych zdaniach, w których premier Morawiecki powiedział, że będzie to rząd kontynuacji. Nic się nie zmieni, bo był to dobry rząd „dobrej zmiany” pełen sukcesów. Z następnych wypowiedzi expose nic nowego już nie wynikało.

Krótko, hasłowo: czego przede wszystkim zabrakło w wypowiedzi premiera?

- Premier nie zarysował żadnych priorytetów w polityce zagranicznej. Mówił o polskiej racji stanu, ale nie wyjaśnił, co to znaczy polska racja stanu w obecnym kontekście politycznym. Nie określił też, gdzie obecnie znajduje się centrum decyzyjne naszej polityki zagranicznej. Jak, w naszym interesie, chcemy kreować tę politykę?

Nie padło słowa Rosja, nie padło słowo Niemcy. A to przecież nasi najbliżsi sąsiedzi. Nie padło też słowo Chiny, a to ważne politycznie państwo w dzisiejszych czasach, które odwiedził prezydent Andrzej Duda z nadzieją na wspólne gospodarcze interesy, odtworzenie dawnego jedwabnego szlaku.

Czytaj też: Nowy rząd Mateusza Morawieckiego z wotum zaufania

Chcieliśmy usłyszeć, że polityka zagraniczna będzie służyła poprawie naszych relacji w Europie i świecie, a nie ich pogorszaniu. Że będzie to polityka, w której ważne są wartości, ale także gospodarka. By była to polityka ambitna, ale i realistyczna.

Będziemy za to bardziej upowszechniać nasze historyczne, sławne, choć nie pamiętane w świecie, ważne dla tego świata dokonania.

- Premier mówił dużo o prawdzie historycznej. Problem w tym, że każdy kraj ma swoją prawdę historyczną. W jaki sposób przekonać innych, że to nasza jest tą jedynie prawdziwą i właściwą? Cofanie się do kwestii historycznych, które są istotne także dla naszego ugrupowania, ma sens, ale tylko wtedy, jeżeli są one bazą do pewnej analizy rzeczywistości. Na koniec wystąpienie zamieniło się w galę oscarową z dziękowaniem rodzicom, ciotkom, znajomym.

Premier powiedział też kilka ciepłych zdań dla Ślązaków.

- To były pięknie deklaracje. Premier stwierdził, że tam jest zagłębie nowych technologii. Prawdopodobnie chciał powiedzieć, że ma zamiar zrobić ze Śląska zagłębie nowych technologii. Mam wrażenie, że on nie rozumie Śląska. Zresztą wspomnienia i przywoływanie przykładu miłości ojczyzny przez wielkiego piłkarza Mirosława Klose jest tego przykładem. I to jest sedno problemu.

Expose zostało potraktowane jako element ceremoniału. Nie zauważyłem jasnych kierunków, nowego otwarcia. Wystąpienie sprzed dwóch lat premier Beaty Szydło miało więcej energii i wizji niż to suche i bez charyzmy expose, które wygłosił premier Morawiecki.

Poza tym było to takie życzeniowe myślenie, że wszyscy mają być młodzi, piękni, szczęśliwi i bogaci.

Jakie są szanse na to, że plany, o których mówił premier, uda się wykonać?

- Wystąpienie premiera było na takim stopniu ogólności wszystkiego, że prawdopodobnie będzie można powtarzać te deklaracje przy kolejnym expose premiera i to niezależnie od tego, z jakiej będzie opcji. Ku zaskoczeniu wszystkich, którzy się spodziewali, że będzie to wystąpienie technokratyczne, było ono bardzo prospołeczne.

Premier mówił o rodzinie, dużo powiedział też o służbie zdrowia. I dobrze, bo służba zdrowia to obszar od lat zaniedbany i prawdopodobnie obszar działania, który zniszczy rząd Prawa i Sprawiedliwości. Nie powiedziano jednak, na czym ma polegać nowa wizja służby zdrowia. Tego natomiast jesteśmy bardzo ciekawi.

Czytaj też: Paulina Hennig-Kloska, Nowoczesna: PiS ma do zagaszenia wewnętrzne pożary wynikające ze zmiany premiera

O współpracy PiS mówi od dawna. I w praktyce na tym się kończy. Bardzo chętnie wsparlibyśmy jakiś dobry pomysł PiS, wciąż na nie czekamy. Kiedyś proponowaliśmy, żeby takim wspólnym problemem ponadpartyjnych zainteresowań była służba zdrowia, w której reformie niezbędne jest wypracowanie długofalowych działań. Proponowaliśmy, żeby spośród różnych ugrupowań wydelegować osoby, które wspólnie ją opracują i umówią się, że obszar ten nie będzie elementem walki politycznej, tylko wspólnej pracy z myślą, by zbudować wspólną politykę zdrowotną na lata.

Tego nie da się bowiem zrobić w rok czy dwa. Zapóźnienia w służbie zdrowia są tak duże, że ich eliminacja wymaga zgody narodowej i wspólnej, spójnej oraz długofalowej polityki zdrowotnej.

O taką właśnie zgodę apelował pan premier w expose.

- Premier dużo mówił, także o tym, że potrzebna jest zgoda narodowa i trudno się z tym nie zgodzić. Ale do tego potrzebne jest jeszcze wyciągnięcie ręki do opozycji w konkretnych sprawach. Tego nie było. Zobaczymy, czy teraz, w praktyce, sytuacja ta się zmieni. Jeżeli premier będzie podejmował decyzje, które będą budować mosty lub przynajmniej zasypywać rowy, to bardzo dobrze. Na razie tego nie dostrzegam.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News