Zdaniem byłego działacza Solidarności Władysława Frasyniuka Jarosław Kaczyński zaczyna rozumieć widmo bankructwa, do którego mają doprowadzić jego działania. A dzięki marszowi opozycji, rozumieją je również obywatele.
– Maszerować można do skutku – skomentował w Faktach po faktach sobotni marsz opozycji były działacz Solidarności i były poseł Władysław Frasyniuk.
– Systemy totalitarne – jeśli nie strzelają do ludzi – padają wtedy, kiedy ludzie skutecznie deptają po ulicach. Musi być nas tak dużo, żeby nie można było postawić drabinki, z której będzie przemawiał Jarosław Kaczyński – zachęcił.
Przypomniał również hasło z dawnych czasów: – „Wiosna nasza – zimą was nie będzie”. Wierzmy z to.
– Jacyś durnie mówią, że na marszu było 40 tys., Kaczyński wie, że to było 200 tys. i wie, że w następnym marszu będzie dwa albo trzy razy więcej. Wie, że w Europie nie ma już możliwości, żeby wezwać ZOMO, które nas rozpędzi pałkami. Nawet w Moskwie się tego nie robi. Mam wrażenie, że dociera do niego bankructwo tego, co chce robić w Polsce – ocenił.
Zdaniem Frasyniuka prezes Kaczyński wie, jak toczą się procesy władzy, bo pamięta stan wojenny.
– Będzie odpalał ogniska, będzie pluł, ale jest inteligentny i ma świadomość, że ilość jego sympatyków – których jest poniżej 20 proc. uprawnionych do głosowania – nie wzrośnie. Przeciwnie: zacznie do nich docierać, że polityka ma swoją cenę. Że koszty podziałów, chamstwa i rozdawnictwa spadną na barki najbiedniejszych, bo oni zawsze tracą najwięcej – wyjaśnił Frasyniuk.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Frasyniuk: Do ludzi dociera, że polityka PiS-u ma swoją cenę