W moim przekonaniu doszło tam do zamachu. Wiele przesłanek na to wskazuje. Tu nie chodzi o wiarę. Wskazuje na to choćby postępowanie po tym, co się stało, tzn. blokowanie możliwości dojścia do prawdy – mówiła posłanka PiS Elżbieta Kruk w Salonie Politycznym Trójki, komentując powołanie przez Antoniego Macierewicza komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.
Elżbieta Kruk w Salonie Politycznym Trójki odniosła się do powołania przez ministra obrony narodowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jej zdaniem komisja będzie pracować bez stawiania tez. – Mam nadzieję, że będą badane wszystkie możliwości – powiedziała.
Nie ukrywała jednak, że w jej przekonaniu w Smoleńsku doszło do zamachu. Jak mówiła, wskazuje na to wiele przesłanek. Powiedziała też, że jest kilka nowych faktów w tej sprawie. – Z tego, co się dowiedziałam wczoraj, okazuje się, że zniszczono 400 kart informacji i meldunków różnych instytucji państwa polskiego skierowanych do sztabu generalnego, wiem, że znaleziono także cały zapis lotu – mówiła.
Podkreśliła także, że w Polsce jest sporo dowodów, które pozwolą na zajęcie się tą sprawa raz jeszcze. – W Polsce jest trochę dowodów, materiałów, zdjęć. Są jeszcze inne dowody, choć przykro o tym mówić. Mamy jeszcze naszych poległych pod Smoleńskiej. W latach 2011-2012 osiem ekshumacji wykazało na przykład, że była sfałszowana dokumentacja medyczna przez Rosjan. Pewne rzeczy przy okazji takiego badania można wykryć – powiedziała.
Pytana o to, czy PiS ma pomysł na to, by odzyskać dowody w sprawie katastrofy, które są na terenie Rosji, powiedziała: - Nie zmusi się strony rosyjskiej do przekazania dowodów. Należy konsekwentnie występować w tej sprawie. Myślę, że tutaj było trochę zaniechań poprzedniego rządu. Należy pokazać wolę odzyskania dowodów – mówiła.
Czytaj też: Kim są ludzie, którzy ponownie zbadają katastrofę smoleńską?