Dla byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego świat i Europa znalazły się w centrum politycznego ryzyka. Gość Europejskiego Kongresu Gospodarczego liczy, że po kryzysie, który odczuwamy obecnie, koniunktura ekonomiczna się odwróci.
• Były premier podkreśla, że Brexit można zobrazować przykładem jednego z brytyjskich miasteczek, które zagłosowało za opuszczeniem Unii, gdy samo na jej swobodach skorzystało.
• Na Europejskim Kongresie Gospodarczym Bielecki zaakcentował, że Polska może być zadowolona - gospodarka kraju się rozwija i nic nie wskazuje na to, że to się zmieni.
Ekonomista i były premier Jan Krzysztof Bielecki na Europejskim Kongresie Gospodarczym przedstawił wizję odbicia się polityki ostatnich miesięcy na gospodarce europejskiej.
Polityk zwracał uwagę, że w Unii Europejskiej panuje bardzo zauważalne rozchwianie proporcji wobec problemów, jakie stoją przed Wspólnotą, co nie znaczy, że Bielecki lekceważy to, co się dzieje na Starym Kontynencie.
- Na forum Unii potrafią się martwić o cały świat - zaznacza Bielecki. - Mówi się, że świat jest w środku cyklu ryzyka politycznego, z ang. global political risk. - dodaje.
Polityk wymienił kilka słów kluczowych, które obrazują wyzwania, które mogą wstrząsnąć światem. Jego zdaniem to Chiny, Iran, Rosja i niezadowolenie klasy średniej. Przez tę ostatnią rozumiemy pracowników wykwalifikowanych, którym ostatnia dekada nie pozwoliła uczestniczyć w rozwoju takim w stopniu, w jakim oczekiwali.
Bielecki zauważył w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach, że obecne populizmy i nacjonalizm w europejskich krajach są właśnie odpowiedzią na obecny stan rzeczy.
Gdy świat rozmawia, Europa popada we własne problemy
- Jedni w Davos się martwili, a drudzy zdecydowali się bronić - nawiązał do Forum Ekonomicznego w Davos z początku tego roku Bielecki. Tematy polityczne były na spotkaniu Forum Ekonomicznego obecne bardzo mocno. - A w Europie... Jest dom wariatów. Np. Brexit i miasto Sutherland - przytacza kuriozalną miejscowość w Wielkiej Brytanii były polski premier.
W Sutherland mieści się duża fabryka samochodowa Nissana. Jej obecność i przynoszące korzyści dla miasta są więc pochodną unii celnej Unii Europejskiej. Mimo to mieszkańcy miasteczka w zdecydowanej większości zagłosowali w 2016 roku za Brexitem.
W Europie spada udział demokracji
Bielecki zaznaczył jednak, że musi dojść do pozytywnej zmiany.
- Mamy polityczną trudną sytuację i jednocześnie jesteśmy po 10 latach kryzysu finansowego, musimy mieć zmianę w cyklu gospodarczym - zarysował pewną optymistyczną wizję gość Kongresu Gospodarczego.
W ocenie polityka panuje dobry klimat do konsolidacji i reform.
- Gospodarka jest w zwrocie i stara Europa może się zebrać i skonsolidować - ostatecznie skonkludował polityk.
W temacie najważniejszego politycznego wydarzenia Europy, jakim był Brexit, Bielecki podkreśla, że teraz musimy poczekać co przyniesie przyszłość i negocjacje.
- Brytyjczycy pójdą po rozum. Muszą mieć okres przejściowy, w którym kupią sobie 5 czy 7 lat antypolityki wobec Unii. Potem powstanie problem Wschodniej Europy - zwracał uwagę zebranych Bielecki. - Tam dużo się dzieje. Np. przypadek Polski, ale i gospodarka, która nie chce się zatrzymać. Nasza ekonomia 25 lat permanentnie się rozwija i będziemy się dalej rozwijać, wszystko na to wygląda - mówi Jan Krzysztof Bielecki.
Obok Polski tylko trzy inne kraje świata utrzymują tak długo wzrost gospodarczy. Są to: Australia, Japonia i Niemcy.
Artykuł powstał na podstawie debaty „Miejsce Europy w globalnej gospodarce", która odbyła się 11 maja 2017 r., ramach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: ECC, Jan Krzysztof Bielecki: Jesteśmy w centrum politycznego ryzyka