Dymek: wizerunek TK został nadszarpnięty. Na konflikcie tracą PO i PiS, zyskuje Nowoczesna

Wizerunek Trybunału Konstytucyjnego, umieszczonego w ramach politycznego konfliktu, został w odbiorze społecznym naruszony – uważa Jakub Dymek z „Krytyki Politycznej”.

W ocenie Dymka chociaż czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego przywraca „czytelny porządek prawny”, to „nawet najbardziej salomonowy wyrok, najlepsze i najbardziej przemawiające do serca i do rozumu orzeczenie nie zgasi politycznej awantury”.

PiS kontynuuje grę PO

Jego zdaniem zaufanie do TK, jego powaga i wizerunek zostały naruszone. „I to niejednokrotnie, bo naruszone przez PO, całą polityczną grę, która wokół Trybunału toczyła się od wakacji i kontynuowaną przez parlamentarną większość PiS, przez cały szereg kuriozalnych, bardzo pospiesznych, wprowadzanych w najbardziej nagłym z możliwych trybie decyzji” – zaznaczył.

„Konsekwencją polityczną będzie więc to, że jakkolwiek Trybunał będzie dziś widziany przez Polaków, to będzie to wizerunek nadszarpnięty, na którym są już pewne rysy, wizerunek poniekąd upolityczniony. Mimo być może częściowo nawet słusznych intencji obu stron i głębokiej woli Trybunału, żeby nie być widzianym jako polityczne narzędzie, bo nigdy - miejmy nadzieję - politycznym narzędziem nie był i nie będzie, to jego recepcja w społeczeństwie, w ramach politycznego konfliktu, została naruszona” – powiedział.

W ocenie Dymka pod względem politycznym traci na tym PiS, ponieważ nawet w elektoracie tej partii, wśród tych, którzy z rządem PiS sympatyzują, „jest głęboki niepokój”.

Wyborcy nie lubią "wojny na górze"

„Polacy i Polki nie są - mimo tego, co chcielibyśmy o społeczeństwie myśleć - fanami politycznych awantur na najwyższym szczeblu. Jako społeczeństwo mamy dużą traumę takich przepychanek, które dokonują się ponad głowami obywateli i to jest czytelne dla wszystkich” – powiedział Dymek.

Jego zdaniem PiS, zaczynając swoją kadencję od takiej „wojny na górze”, traci u wszystkich, także u tych, którzy „chcieli dać PiS duży kredyt zaufania”.

W konflikcie ws. Trybunału - zdaniem Dymka - zwycięzcą będzie Nowoczesna. „Jako jedyna partia opozycyjna była w stanie w czytelny, przekonywujący i głośny sposób przeciwstawiać się tym pomysłom PiS” – powiedział. Taka postawa – jego zdaniem - umacnia wizerunek tej partii jako prodemokratycznej, występującej w obronie liberalnych wartości.

Najbardziej traci PO

W ocenie Dymka najbardziej traci PO, która najpierw opuszczała salę obrad w Sejmie, a potem nie podjęła „odważnych i rzetelnych działań na rzecz zbudowania szerokiej społecznej koalicji przeciwko takim a nie innym decyzjom PiS”. Jak dodał, PO była „na straconej pozycji” od samego początku, ponieważ to od decyzji tej partii rozpoczęła się awantura wokół TK.

„PO mogła wykorzystać całe olbrzymie zaplecze i finansowe, i eksperckie, i ludzkie, jakie ma, żeby walczyć bardziej merytorycznie z pomysłami PiS. To się nie wydarzyło. Wydarzyła się natomiast inflacja retoryki obrony demokracji i walki z demokraturą, co przekonuje dzisiaj tylko ułamek wcześniejszych wyborców i zwolenników PO, czy społeczeństwa w ogóle” – powiedział Dymek.

Odnosząc się do czwartkowego wyroku TK Dymek przypomniał, że PiS wielokrotnie posługiwał się retoryką „przywracania normalności”. „Jeżeli ktoś walczy dzisiaj o przywrócenie normalności w polskim porządku prawnym i w tym, jak w Polsce realizowane są zapisy konstytucji, to właśnie robi to Trybunał” – powiedział.

„Nie jest kompetencją Sejmu, ani większości sejmowej, ani rządzącej partii, ani nawet prezydenta uznawanie, co w porządku prawnym jest normalne, a co nie jest normalne, co jest zgodne z konstytucją, a co nie jest. W polskim systemie to wyłączna prerogatywa Trybunału Konstytucyjnego” – dodał Dymek.