Niesamodzielny, zależny od swojego obozu politycznego, ale nieźle prezentujący się na arenie międzynarodowej – tak politolodzy w rozmowie z Parlamentarny.pl oceniają Andrzeja Dudę po dwunastu miesiącach od jego zaprzysiężenia.
- To było słabe 12 miesięcy Andrzeja Dudy, które pokazały polityka chwiejnego, mocno związanego ze swoim obozem politycznym – mówi dr Tomasz Słupik z Zakładu Teorii Polityki i Myśli Politycznej Uniwersytetu Śląskiego. - Pierwsze co rzuca się w oczy to niesamodzielność prezydenta, przede wszystkim w kwestiach związanych z Trybunałem Konstytucyjnym albo podpisywaniem ustaw korzystnych dla Prawa i Sprawiedliwości. Niesłowność i niekonsekwencję prezydenta obrazuje też ustawa frankowa - zaznacza.
Zdaniem dr. Jarosława Flisa z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej UJ, problemem prezydenta jest fakt, że jest znacznie bardziej lojalny względem swojego obozu politycznego niż jego obóz polityczny względem niego.
- Nie robi nic, co mogłoby zaszkodzić jego obozowi politycznemu, natomiast jego obóz robi bardzo dużo rzeczy, które mogłyby zaszkodzić Andrzejowi Dudzie. I to jest ta asymetria, którą widać przez ten rok. Jarosław Kaczyński wyraźnie poczuł się zagrożony sukcesami duetu Szydło-Duda i robi wszystko, aby nikt w partii nie pomyślał, że to są jej nowi przywódcy. To jest bez wątpienia rzecz, która szkodzi prezydentowi i całemu obozowi PiS – ocenia Flis.
Jak dodaje, w kwestii realizacji obietnic przed wyborami prezydenckimi, jeśli ktoś składał obietnice kompletnie nierealne, to trudno się dziwić, że ich nie dotrzymał. - Najnowsza sprawa, czyli ustawa frankowa, pokazuje jak bardzo zapowiedzi rozminęły się z rzeczywistością – mówi Jarosław Flis.
Zdaniem Tomasza Słupika, Andrzej Duda działa wbrew deklaracjom, że będzie samodzielnym i niezależnym prezydentem, i nawet się z tym nie kryje. Ale jak dodaje: - Łyżką miodu w tej beczce dziegciu może być jego działalność związana z polityką zagraniczną. Pod względem czysto reprezentacyjnym, to pewien pozytyw.
Małego "plusa" stawia również Jarosław Flis. - Pewnym pozytywem tej prezydentury jest fakt, że jest spójna z polityką rządu i nic nie wskazuje na to, żeby prezydent Duda miał ambicje tworzenia jakichś napięć między „dużym pałacem” i „małym pałacem”. Prezydent nie dał się przez ten rok skusić na żadne konflikty.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Duda nie dał się skusić na konflikty, PiS robi bardzo dużo rzeczy, które mogą mu zaszkodzić