Donald Tusk jest skoncentrowany na swoich obowiązkach przewodniczącego Rady Europejskiej, będzie je wykonywać do końca 2019 r. Nic nie wskazuje na to, by tutaj miało się cokolwiek zmienić - powiedział wiceszef PO Tomasz Siemoniak.
• Wpis szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska nie oznacza zamiaru aktywności politycznej w Polsce - powiedział Siemoniak.
• Jego zdaniem nic nie wskazuje na to, by Tusk zrezygnował z tego stanowiska przed końcem kadencji.
• Ocenił również, że Tusk "zabrał głos jako szef RE wywodzący się z Polski, dwukrotny premier" - do czego ma prawo.
Siemoniak w radiowej Jedynce pytany był o wtorkowe (21 listopada) doniesienia "Faktu". Według gazety ostre słowa Tuska na temat polskiej polityki to sygnał, że wkrótce wróci on do polityki krajowej, a ponadto chciałby, by Platforma "zaostrzyła kurs" względem Prawa i Sprawiedliwości.
"Na pewno Donald Tusk jest skoncentrowany na swoich obowiązkach przewodniczącego Rady Europejskiej, będzie je wykonywać do końca 2019 r. Nic nie wskazuje na to, by tutaj miało się cokolwiek zmienić" - powiedział wiceszef PO.
Czytaj też: Reakcja rządu pokazuje jak ważnym politykiem jest Donald Tusk
Ocenił również, że Tusk "zabrał głos jako szef RE wywodzący się z Polski, dwukrotny premier" - do czego ma prawo. "Natomiast takie interpretacje, co z tego wynika, to każdy może tutaj przyjmować inną" - dodał.
"Jest to bardzo mocny głos, mocny głos Europy i też Donalda Tuska skierowany do Polski, ale nie oznacza on wcale jakiejś aktywności politycznej w Polsce" - powiedział.
Dzień później europoseł Jacek Saryusz-Wolski wyraził gotowość do startu w wyborach prezydenckich, jeśli o urząd ten będzie się ubiegał również szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
"Jeszcze wczoraj, by mi to na myśl nie przyszło, ale jeśli ta postać poważy się ubiegać o urząd Prezydenta RP, zgłaszam gotowość stanięcia w szranki, w obronie honoru Najjaśniejszej" - napisał na Twitterze Saryusz-Wolski.
Siemoniak był pytany także o zapowiedź europosła. "Dość bezceremonialnie walczy o pozycję w PiS-ie. Jest takie powiedzenie, że neofici, czyli ci, którzy przystępują do nowych kościołów, są najbardziej gorliwi, to jest właśnie ten przypadek. Sądzę, że gdy się było tyle lat w Platformie, gdy się sprawowało w niej wysokie funkcje, lepiej czasami jest pomilczeć" - ocenił wiceszef PO.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Donald Tusk wróci do polskiej polityki? Siemoniak: Nic na to nie wskazuje