Parlament Europejski ogłosił, że na styczniowym posiedzeniu zajmie się sprawą Polski. Posłowie wszystkich ugrupowań odnoszą się krytycznie do tego pomysłu. – Parlament Europejski nie powinien poświęcać posiedzenia tej sprawie – komentuje dla Parlamentarny.pl Janusz Korwin-Mikke. Europoseł Ryszard Czarnecki zwraca uwagę, że debata może zaszkodzić Polsce w negocjacjach dotyczących uchodźców.
O włączeniu w program obrad Parlamentu Europejskiego debaty o sytuacji w Polsce zdecydowała w środę, 16 grudnia, Konferencja Przewodniczących europarlamentu. Decyzja ta ma związek z toczącym się w Polsce sporem o wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Co na to nasi politycy? Czy to nadgorliwość europosłów, niezasłużony policzek wobec decyzji polskich wyborców, a może zwykła, koleżeńska troska?
– Parlament Europejski nie powinien poświęcać posiedzenia tej sprawie – komentuje krótko Janusz Korwin-Mikke.
Podobnego zdania są posłowie Kukiz’15. – Tak, jak nie uważam, że w Polsce powinniśmy się zajmować sprawami wewnętrznymi Niemiec, Czech, Węgier czy Hiszpanii, tak samo uważam, że Parlament Europejski, który nie zna sytuacji w Polsce, bo europarlamentarzyści nie przebywają przecież na co dzień w naszym kraju, poza naszymi reprezentantami, nie powinien się Polską zajmować. Dyskusja na temat Polski powinna się odbywać tylko i wyłącznie w sprawach wewnętrznych tylko i wyłącznie w Polsce. Kraje członkowskie powinny mieć autonomię, powinny być podmiotem Unii Europejskiej, a nie przedmiotem – mówi nam Jakub Kulesza z Kukiz’15
Nie ma podstaw do debaty
Krytycznie do planowanych w PE obrad odnosi się także Ryszard Czarnecki z PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Debaty na temat sytuacji w poszczególnych krajach członkowskich Unii zdarzają się bardzo rzadko. Pamiętam takie debaty odnoszące się do Włoch, po różnych aferach polityczno-obyczajowych premiera Berlusconiego. Pamiętam także trzy debaty na temat Węgier, bo się różnym politykom lewicowym i liberalnym na zachodzie nie podobała polityka Orbana. Ta byłaby kolejną, choć zupełnie nie ma ku temu podstaw – mówi europoseł.
Debata zaszkodzi w sprawie uchodźców
Jego zdaniem nie ma nie tylko konieczności, ale i potrzeby organizowania takiej debaty. – Po pierwsze Parlament Europejski nie zajmuje się konstytucjami poszczególnych krajów członkowskich Unii, a spór w Polsce dotyczy materii konstytucyjnej, po drugie jesteśmy tuż po wyborach: prezydenckich i parlamentarnych, a cóż, jak nie wybory, jest najbardziej spektakularnym przejawem demokracji – pyta Ryszard Czarnecki.
Czarnecki zwraca też uwagę na czas debaty. – Ma się ona odbyć między 14 a 17 stycznia, to okres, kiedy będą toczyły się poufne negocjacje z udziałem państw członkowski UE dotyczące kwestii polityki migracyjnej. Od wyniku tych negocjacji zależy, czy w ogóle, a jeśli tak, to ilu uchodźców czy imigrantów trafi do Polski. Osłabianie pozycji negocjacyjnej naszego kraju w tych rozmowach jest dramatycznym błędem i skutki możemy niestety odczuwać przez lata – uważa europoseł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Debata w Parlamencie Europejskim o Polsce (opinie)