• Poseł PO oskarża partię Razem o przerywanie jej wystąpienia w sobotę (1 października) podczas marszu czarnego protestu.
• W Polsce trwa akcja czarny protest, która jest sprzeciwem kobiet wobec zakazu aborcji, który trafił do Sejmu.
W sobotę (1 października) na marszu kobiet, będącym częścią czarnego protestu, nieprzyjemności spotkały poseł Joannę Muchę. Parlamentarzystka PO przemawiała do zebranych z podium w Warszawie, gdy ze strony tłumu dobiegły krzyki: "Gdzie byliście osiem lat?"
Ten incydent Mucha skomentowała w poniedziałek (3 października), w kluczowy dzień czarnego protestu.
Czytaj: Minister pracy nie pochwala protestowania wolnym poniedziałkiem
- Partia Razem, bo to były grupy tej partii, próbowała wbić klin między nas - mówiła Mucha na antenie RMF FM. - To, co było charakterystyczne to to, że oni skandowali pod sceną, natomiast z dalszych szeregów, z dalszych miejsc ludzie mi bili brawo za to, co mówiłam.
Poseł przekonywała, że nie udało się zanegować jej słów z soboty. Mówiła gdy jej przerywano: - Postaw nie zmienia się groźbą więzienia, policjantem i prokuratorem, ale edukacją seksualną! To nasz rząd bronił kompromisu, ratyfikował konwencję antyprzemocową, wsparł in vitro. Dziś walczymy dalej!
Czarny protest w Polsce trwa od kiedy do Sejmu, latem trafił projekt liberalizujący i zakazujący przeprowadzenia aborcji w Polsce. Decyzje w Sejmie zapadły wobec tych projektów 23 września. Sejm skierował do prac komisyjnych projekt restrykcyjny i odrzucił liberalizujące przepisy.
Ten obrót wypadków zintensyfikował sprzeciw kobiet i opozycji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czarny protest: Poseł Joanna Mucha oskarża Razem o buczenie na marszu