- Nie mam nic przeciwko, niech Częstochowa walczy o swoje, ale na mieszkańców Lublińca i okolic nie ma co liczyć - mówi Edward Maniura, burmistrz Lublińca o planach reaktywowania województwa częstochowskiego do którego przed 1999 r. Lubliniec należał.
Widzi pan już Lubliniec z powrotem w województwie częstochowskim?
Edward Maniura, burmistrz Lublińca: - Nie widzę na to najmniejszych szans. Mieszkańcy się na to nie zgodzą.
Skąd taka pewność?
- Bo mieszkam tu i rozmawiam z ludźmi. Od czasu jak zaczęło się o tym mówić ludzie mnie zaczepiają i nie spotkałem nikogo, kto byłby za przyłączeniem tych terenów do częstochowskiego. Są tacy, którzy wręcz grożą i zobowiązują mnie do walki o zachowanie Lublińca w Śląskiem.
Poza tym, ja pamiętam rok 1998 i ostatnią reformę administracyjną, nie wiem czy ktoś ma taką świadomość, ale żadne wydarzenie nie budziło takich emocji, nawet w 1989 r. nie było takich tłumów na spotkaniach.
Gdy te 18 lat temu trwały konsultacje w sprawie nowego podziału województw na spotkanie w gminie liczącej 2 tys. osób potrafiło przyjść 500 osób! Chyba wszyscy dorośli i wszyscy chcieli, żeby Lubliniec był w województwie śląskim.
A może jednak mieszkańców przekonałoby to, że Lubliniec mógłby być po Częstochowie główną siłą w nowym województwie?
- Nie ma szans. Także ze względów kulturowych i historycznych. Jeszcze raz podkreślam, że ja na co dzień widzę jakie ta sprawa budzi emocje. Ludzie są przekonani do swojej racji i nikt, ani nic tego nie zmieni.
Z tego co pan mówi wynika, że mogłyby być protesty?
- Jestem pewien, że jeśliby były już takie realne przymiarki do tego, żeby powiat lubliniecki wrócił do częstochowskiego, to w Warszawie zameldowałaby się liczna grupa manifestantów.
Wracając do roku 1998 – już wtedy atmosfera była gorąca – a proszę zauważyć, że sytuacja była inna, wtedy tylko trwała dyskusja czy częstochowskie z ziemią lubliniecką w składzie powinno pozostać, dzisiaj trzeba by mieszkańcom zabrać coś, czego chcieli. Podłoże do protestów jest dużo mocniejsze, zawsze większe emocje budzą się, gdy ludziom się coś zabiera.
Pan też jest przeciwny powstaniu częstochowskiego?
Nie mam nic przeciwko, niech Częstochowa walczy o swoje, ale na mieszkańców Lublińca i okolic nie ma co liczyć. We mnie wątpliwości i pytania budzi tylko problem podziału funduszy unijnych. Jesteśmy po długich i trudnych rokowaniach w sprawie Regionalnych Programów Operacyjnych, i co teraz trzeba by je renegocjować?Nawet zakładając, że Unia się na to zgodzi, to mamy kolejne półtora roku opóźnienia w korzystaniu z tych pieniędzy. Nie ma szans, żeby samorządy w tak krótkim czasie, jaki by pozostał, dały radę te pieniądze sensownie wykorzystać. Tu jest poważny problem i ja nie bardzo widzę możliwości, żeby go rozwiązać.
Poseł Szymon Giżyński przedstawił realny harmonogram powstania nowego województwa?
- Trudno mi to oceniać, ja tylko mogę spytać jak się to ma do zapowiedzi, że żadne decyzje nie będą podejmowane bez konsultacji ze społeczeństwem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Burmistrz Lublińca bardzo sceptycznie o województwie częstochowskim