• Współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przebywał w Sejmie legalnie; dysponuje przepustką zezwalającą m.in. na wstęp do kuluarów - poinformowało Biuro Prasowe Sejmu.
• Chodzi o ochroniarza szefa PiS; o jego obecność w kuluarach sali posiedzeń pytał poseł PO.
"Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu w odpowiedzi na pojawiające się w sferze publicznej nieprawdziwe informacje, wyjaśnia że współpracownik p. Jarosława Kaczyńskiego przebywał w Sejmie legalnie. Mężczyzna widoczny na nagraniu, które zamieścił w sieci jeden z parlamentarzystów, dysponuje przepustką zezwalającą m.in. na wstęp do kuluarów" - komunikat tej treści pojawił się w środę wieczorem na profilu Kancelarii Sejmu na Twitterze.
Jak podano, "jest to przepustka okresowa wydawana dla pracowników instytucji i organizacji państwowych, współpracowników posłów i osób stale kooperujących z Kancelarią Sejmu i Kancelarią Senatu". Według Biura Prasowego Kancelarii Sejmu, tego typu przepustek funkcjonuje ponad dwa i pół tysiąca.
W piśmie skierowanym do marszałka Sejmu Nitras pyta na jakiej zasadzie osobista ochrona posła Jarosława Kaczyńskiego przebywa na terenie Sejmu; czy marszałek może wskazać na konkretny przepis regulaminu Sejmu, który pozwala na przebywanie ochroniarza oraz czy przepustka wydana przez marszałka umożliwia poruszanie się danej osobie po terenie Sejmu, jeśli tak to z jakimi ograniczeniami.
Poseł PO pyta też, ilu posłów posiada zgodę wydaną przez marszałka na wprowadzenie do Sejmu osobistej ochrony.
Nitras chce też wiedzieć, czy prywatna ochrona ma przy sobie broń, czy ochroniarze są pod tym kątem sprawdzeni przez funkcjonariuszy BOR przy każdym wejściu do Sejmu oraz czy prywatni ochroniarze przechodzą kontrolę pirotechniczną. "Czy w historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 r. były takie sytuacje, w których poszczególni posłowie mogli przychodzić do Sejmu z osobistą ochroną, jeśli tak proszę wskazać ilu i którzy konkretnie posłowie mieli na to zgodę" - napisał poseł PO do Marka Kuchcińskiego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Biuro Prasowe Sejmu: Współpracownik J. Kaczyńskiego ma prawo wstępu w kuluary