• Zgłosiłam, iż nie będę przyjmować konkluzji z tego szczytu Unii Europejskiej - poinformowała na konferencji w Brukseli premier Beata Szydło.
• Według premier, jeśli jakieś państwo konkluzji ze szczytu UE nie przyjmie, wówczas "ten szczyt jest nieważny".
"Zgłosiłam, iż nie będę przyjmować konkluzji z tego szczytu, w tej chwili trwają oczywiście obrady" - powiedziała premier.
Jak dodała, jej stanowisko ws. nieprzyjęcia konkluzji "jest jasne". "Szczyt nie będzie ważny, a mimo to w tej chwili przewodniczący Tusk razem z 27 premierami próbują szukać jakiejś innej formy prawnej, ażeby przyjąć dokument, nie wiem jaki, nie wiem na jakich zasadach" - mówiła.
"Jest jasno napisane i jasno określone, że szczyty kończą się konkluzjami, jeżeli jakieś państwo konkluzji nie przyjmuje, tzn. że ten szczyt jest nieważny" - dodała.
Według premier, szukanie obecnie naprędce "jakiegoś innego rozwiązania" ws. przyjęcia konkluzji pokazuje, że "tutaj nie ma zasad".
"Ja na pewno żadnego dokumentu z tego szczytu nie przyjmę" - zadeklarowała.
Premier na konferencji oodziękowała Jackowi Saryusz-Wolskiemu za to, że "zgodził się kandydować w wyborach na przewodniczącego RE, że zgodził się reprezentować Polskę w tych wyborach, być kandydatem polskiego rządu". Jak oceniła Saryusz-Wolski to "wybitny europoseł i polityk".
"Rada Europejska straciła okazje do tego, by mieć przewodniczącego, który mógł wprowadzić nas na pole głębokich reform i mógł przyczynić się do tego, że Rada Europejska zacznie wreszcie spełniać swoją rolę, a jej rolą podstawowa jest reprezentowanie obywateli naszych państw i dbanie o interesy państw członkowskich" - oświadczyła Szydło.
Szydło zaznaczyła, że szefowie rządów na szczytach UE powinni załatwiać interesy obywateli państw. "Niestety Rada Europejska najczęściej zajmuje się partykularnymi i koniunkturalnymi interesami wąskiej grupy" - powiedziała.
Premier uznała, że potrzebne są reformy UE, wprowadzenie Unii "na nowe tory", bo - jak oceniła - UE jest w głębokim kryzysie.
"Wybrano Donalda Tuska, który nie był kandydatem polskiego rządu, nie był przez nas zgłoszony z bardzo jasnych powodów. (...)W naszej ocenie nie jest dobrym przewodniczącym Rady Europejskiej" - podkreśliła premier.
"(Donald Tusk) nie gwarantuje bezstronności. Przewodniczący Rady Europejskiej nie może być aktywnym politycznie i nie może występować po jednej stronie wewnętrznego konfliktu politycznego, nie może stawać po stronie opozycji, nie może uderzać w demokratycznie wybrany rząd" - dodała premier. Przypomniała w tym kontekście wystąpienie Tuska we Wrocławiu w grudniu ub.r.
Jak podkreśliła Szydło, "jest kłamstwem", że Tusk jest bezstronny.
"Jeżeli kandydat nie ma wsparcia polskiego rządu to dla nas jest fundamentalny powód, do tego żeby nie mógł być wybrany na funkcję do której pretenduje" - dodała premier.
W ocenie Szydło oczywiste jest, że przewodniczący Rady Europejskiej powinien być popierany przez rząd państwa, z którego pochodzi. "Musimy wreszcie doprecyzować zasady desygnowania, wyboru i przyjmowania kandydatur na najwyższe stanowiska w UE" - podkreśliła premier na konferencji prasowej w Brukseli.
KOMENTARZE (8)
Do artykułu: Beata Szydło: Zgłosiłam, iż nie będę przyjmować konkluzji z tego szczytu Unii Europejskiej