Była wiceprzewodnicząca Twojego Ruchu czarno widzi najbliższe lata. Partie zajęte są wytykaniem sobie błędów, rządzący PiS niszczy demokrację. Zrzekła się członkostwa w TR bo chce działać aktywnie i nie czuje się na siłach by współprzewodniczyć organizacji. - Wkrótce „zaszczucie” ludzi o innych poglądach stanie się naszą rzeczywistością – nie kryje obaw Barbara Nowacka, liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska w rozmowie z Parlamentarny.pl.
Partie o takim programie jak Twój Ruch czy inne formacje mówiące o prawach człowieka, o zrównoważonym rozwoju, postępie w gospodarce, o motorze napędzania działań nowoczesnej edukacji, znajdą się w przyszłym parlamencie. Nie dla tego nas tam nie ma, że mieliśmy zły program, tylko dlatego, że nie umieliśmy przekonać ugrupowań o zbliżonych do nas programach do koalicji.
Na razie nie ma takiej szansy niestety. Po pierwsze partie zajęły się przede wszystkim wzajemnym wytykaniem sobie błędów, co wyraźnie widać w kłótniach frakcji parlamentarnych. Po drugie dla części społeczeństwa wybór kandydatów z jednolitej listy wcale nie jest oczywisty. Są też partie, które już od dawna deklarują, że na jednolitą listę się nie wpiszą.
Dzisiaj jednak jedynym realnym sposobem na wygranie z PiS jest skonstruowanie dwóch bloków, jednego, który zwraca się do wyborców PO i bloku liberalnolewicowego. Musimy mieć wspólny cel odsunięcia PiS od władzy, szanując i rozumiejąc różnice, które są między nami.
Zrobimy wszystko, żeby to osiągnąć. W polityce nie ma się co poddawać. Raz się nie udało, ale doskonale pamiętamy, że ponad milion osób zagłosowało na zjednoczoną lewicę. Moim osobistym zobowiązaniem jest 75 tys. głosów, które na mnie oddano. Jeżeli wtedy 75 tys. osób było w stanie mi zawierzyć, to teraz zrobię wszystko, by kiedy zdobędę jeszcze większe zaufanie i będę w Sejmie, realizować program dla którego jestem w polityce.
Robię dużo różnych rzeczy. Jedne to są działania na rzecz partii, czysto polityczne, inne wynikają z mojego zaangażowania w sprawy społeczne. To, co robię, wynika z wielu różnych obszarów moich zainteresowań.
Działamy i nadal będziemy starali się robić wszystko, żeby PiS nie niszczył demokracji. Pracujemy, aby pokazać, dlaczego ważne jest, żeby Polska była postępowa, a nie konserwatywna. Gospodarczo jesteśmy socjaldemokratami. Jeśli chodzi o prawa i wolności obywatelskie, jesteśmy zwolennikami postępowej liberalnej demokracji.
Czytaj też: Halina Szymańska nową szefową Kancelarii Prezydenta
Nie chcemy przy tym powrotu do tego co było. Nie chcemy rządów konserwatystów, ludzi, którzy obiecują jedno, a robią drugie. Chcemy państwa, które ma siłę, aby dbać o nas wszystkich, bez względu na wiarę, w którym prawo obowiązuje wszystkich, a nie wobec dyktatu jednej grupy polityków czy jednej religii, narzucającej prawdy objawione poprzez kodeks postępowania cywilnego oraz inne przepisy prawa. Będziemy pokazywać, że można lepiej. W ostatnich wyborach zabrakło nam niewiele. Będziemy walczyć, by w tych, głosów nam nie zabrakło.
Mówiła pani, że ma dość PiS i PO. Pani też uważa, że partie to kliki?
Nigdy nie powiedziałam, że partie to kliki, choć rzeczywiście część z nas jest krytycznie ustosunkowana zarówno do niszczących demokrację rządów PiS, ale również rządów PO. Mam dość sposobu zarządzania oraz działania jednej i drugiej partii. Mówiąc, że mamy dość PiS i PO, to wskazujemy że, z historycznego punktu widzenia, partie te wywodzą się z tego samego trzonu, czyli z AWS i dlatego często mają zbliżone poglądy.
Kiedy prześledzimy jak głosują w sejmie politycy Platformy oraz PiS, to w tych najważniejszych głosowaniach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego czy ustroju państwa różnice są oczywiście widoczne, ale w innych sprawach często część posłów Platformy głosuje podobnie jak PiS, w szczególności w sprawach dotyczących gospodarki czy aborcji.
Czy mówiąc o niszczących demokrację rządach ma pani na myśli również to co dotyczy podejmowanych przez PiS zmian w sądownictwie?
Tak, to się dzieje na naszych oczach.
Jednak sejmowa większość, mimo sprzeciwów opozycji, pozytywnie odniosła się do zmian w ustawie o KRS.
PiS lekceważy argumenty opozycji, w niczym mu one nie mogą przeszkodzić. Niestety, robią wszystko co chcą, co im przychodzi do głowy i jestem przekonana, że również zniszczą sądownictwo i niezależność sędziów. Próbowali już to robić nawet przy okazji przedziwnego ułaskawiania Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W Polsce nie ma „sędziokracji”, jest tylko jawna i wyraźnie widoczna żądza władzy jednej partii. PiS zupełnie nie rozumie czym jest trójpodział władzy, na czym polega rozdział władzy sądowniczej, ustawodawczej i parlamentarnej. Chce wszystkim rządzić. Na celowniku Prawa i Sprawiedliwości jest tworzenie chaosu zarówno w postrzeganiu świata, jak i niezawisłość oraz niezależność sądów.
Sondaże wskazują jednak wciąż duże poparcie dla PiS. Dlaczego, skoro jest tak źle? Zauroczyło ludzi 500 plus?
Ludzi są podzieleni wzdłuż osi PiS-antypis. Części z nich te rządy istotnie się podobają. Jest w nich zawarty rewanżyzm i walka z elitami. Swoją drogą to dosyć zabawne, że z elitami walczy Jarosław Kaczyński, który jest emanacją tych elit, człowiekiem wywodzącym się z inteligenckiej rodziny z Żoliborza. Były premier, były członek rządu. Trudno, by ktoś był bardziej elitarny, niż sam Jarosław Kaczyński.
Program 500 plus też nie jest bez znaczenia, ale i kilka innych działań podjętych przez PiS, niekoniecznie dobrych i zawsze zgodnych z prawem, ale nośnych propagandowo i skutecznie przekonujących niektórych, że to co robi PiS jest wielkim przełomem robionym za zgodą i dla dobra suwerena. Ciągłe wmawianie, że jest lepiej, niż było, a będzie jeszcze lepiej, gdy skończymy swoje dzieło, niektórych wciąż przekonuje.
Co ciekawe, ludziom, jeśli chodzi o wymiar finansowy nie dzieje się gorzej, niż za poprzednich rządów. Polska ma nadal duże pieniądze z Unii Europejskiej, dzięki czemu inwestycje zaczęte przed wieloma laty nadal się rozwijają. Dlatego część ludzi nie widzi i nie dostrzega zamachu na praworządność, albo uważają, że ich to nie dotyczy. Jest to dla nich bez znaczenia. Wkrótce może się jednak okazać, że to oni poniosą największe konsekwencje zawłaszczenia sądów.
To znaczy, że dostrzegą w końcu, że partie składają im puste deklaracje?
Myślę, że społeczeństwo oczekuje na ugrupowanie, które wykaże się dużo większą uczciwością, niż to, które widzą. To, co kiedyś mówiło PiS, że będą lepsi od Platformy, że nie będą zawłaszczać spółek skarbu państwa, nie będą obsadzać urzędów i instytucji swoimi kolesiami, stało się wydmuszką. Platforma też przegrała m.in. przez to, że uważała Polskę za swój folwark.
PiS pokazuje dziś, że nie dość, iż uważa Polskę za folwark, to jeszcze za folwark, w którym każdy sprzeciw, protest i bunt należy stłumić w zarodku i wprowadzić nieludzkie zasady bezprawia.
Większość ludzi, tak naprawdę, chce normalnie funkcjonować. Nie bać się o zawodową przyszłość, korzystać ze sprawnej służby zdrowia, żyć w uczciwym, transparentnym państwie bez dyskryminacji, pogardy i wykluczeni. Tymczasem karmieni są historycznymi sporami, katastrofą smoleńską i słownymi awanturami miedzy partiami.
Źle to nam wróży? Czy można dziś wydedukować, co się wydarzy w Polsce w najbliższych latach?
Nadal będzie trwał demontaż demokracji. PiS przewiduje atak na organizacje pozarządowe, ukrócenie społeczeństwa obywatelskiego, ograniczenie wolności obywatelskich, duży nadzór w sieci, takie „zaszczucie” ludzi o innych poglądach. To stanie się naszą rzeczywistością, a najgroźniejsze jest to, że dla własnych interesów politycznych rządzący podsycają niechęć między ludźmi.
Niemal każdy już ma w rodzinie czy wśród przyjaciół osoby, z którymi przez politykę przestał już rozmawiać. Są w konflikcie. Chociaż na dobrą sprawę te podziały nie są głębokie, są tylko sztucznie podsycane przez polityków. Boję się, że polskie społeczeństwo pęknie, podzieli się tak, że nie będzie umiało i chciało ze sobą rozmawiać.
Za lat kilka będziemy jeszcze w Unii?
Myślę, że Unia będzie się zmieniała. Dzisiaj uważam, że nie ma zagrożenia w tym, że PiS wyprowadzi nas na zawsze z UE, tylko że sama Unia tak się zmieni, że przez działania polityków PiS nie będzie dla nas miejsca w tzw. unii pierwszej prędkości.
Czyli nadal teoretycznie w niej będziemy, ale tak troszeczkę w korytarzu, pod drzwiami tej prawdziwej Unii. Tam będzie rozwój, inwestycje, większe szanse na bezpieczeństwo. My przez politykę PiS będziemy państwem drugiej prędkości, de facto drugiej kategorii, mniej istotni, łamiący prawo, nieprzestrzegający zasad wspólnotowych. Oni nas nie będą wyrzucać. Po prostu przestaną z nami rozmawiać.
Może w końcu podzieli się pani jakaś refleksją optymistyczną?
Optymistyczne jest to, że Polki i Polacy aktywizują się, chcą działać społecznie. Widzę bardzo dużo nadziei w ludziach, którym wiele rzeczy zachciało się robić spontanicznie, bezinteresownie. I nie mówię tylko o uczestnictwie w demonstracjach.
Mówię o coraz większej aktywności społecznej, udziale w wydarzeniach, spotkaniach, dyskusjach o tym co dalej z Polską. I to nie tylko na poziomie partii, frakcji, stowarzyszeń czy ugrupowań, ale na zwyczajnie ludzkim poziomie zaangażowania, zwłaszcza lokalnego. Wiedzą, że możemy sobie zaufać, i gdy zaproponujemy działanie, które uznają za ważne, pomogą. To buduje optymizm.
<<< CO Z WYBORAMI SAMORZĄDOWYMI I DZIAŁALNOŚCIĄ INICJATYWY POLSKIEJ? DRUGĄ CZĘŚĆ ROZMOWY Z BARBARĄ NOWACKĄ PRZECZYTACIE TUTAJ. >>>
KOMENTARZE (11)
Do artykułu: Barbara Nowacka odeszła z Twojego Ruchu. Ale plany ma ambitne