Arkadiusz Mularczyk przypomina, że wraz z wygraną wyborczą PiS zdobyło mandat do zmian na poziomie ustaw, w tym do zmian w sądownictwie. Polityk argumentuje siłę protestów wobec tych zmian niezadowoleniem grup, które rządy PiS pozbawiły przywilejów.
Nie ustają komentarze, które wywołują zmiany ustawowe w sądownictwie. Na opis sytuacji politycznej zdecydował się też poseł większości, Arkadiusz Mularczyk. Poseł nie ma złudzeń, że działania opozycji są destrukcyjne i uderzają w demokratyczny mandat, który w 2015 roku udało się PiS i Zjednoczonej Prawicy wypracować w wyborach parlamentarnych.
- Przedstawiciele opozycji stracili kompletnie kontakt z rzeczywistością - stwierdził polityk prawicy, który był gościem informacyjne stacji "TVP Info". Jak zaznaczał właśnie w 2015 roku Polacy dali do zrozumienia PO, że nie chcą jej rządów. Dając mandat PiS dali przyzwolenie na zmiany.
- Parlamentarna większość ma prawo do podejmowania decyzji w formie ustaw, my dostaliśmy od społeczeństwa mandat, żeby dokonać gruntownych zmian i to też robimy - konstatował.
Czytaj też: Poseł PiS się postawił i spotkała go za to kara?
Dopytywany, dlaczego opór wobec zmian jest tak duży Mularczyk odpowiedział:
- Po dwóch latach naszych rządów wielu ludzi zostało oderwanych od różnych lewych interesików. Mafie paliwowe, karuzele vatowskie - wymieniał Mularczyk. - Oderwano wiele środowisk od koryta i te środowiska są niezadowolone z naszych poczynań - konkludował ostrość sprzeciwu, który można widzieć na ulicach polskich miast w kończącym się tygodniu lipca.
Jak ocenił warszawski ratusz na przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia w wieczór 20 lipca było około 50 tysięcy osób. Protest ten był kolejną z wieczornych masówek, w czasie których obywatele polskich miast wyrażają sprzeciw wobec zmian w sądownictwie. W ocenie policji było manifestujących mniej, 15 tysięcy.
O tym jak zakończył się protest przeczytasz tutaj.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Arkadiusz Mularczyk: Oderwano wiele środowisk od koryta to są niezadowoleni