Po siedmiogodzinnym przesłuchaniu Michała Tuska członkowie komisji śledczej nie wykluczają, że próbowano go wykorzystać. - Zatrudnienie Michała Tuska w OLT było swego rodzaju zakładaniem piorunochronu nad instytucją Amber Gold - mówił w piątek (23 czerwca) poseł Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15).
• Dla posła próbowano dokonać dywersji na premierze, wskutek osobistego uwikłania syna w OLT Amber Gold mogła jeszcze jakiś czas działać swobodnie.
• Donald Tusk oceniając zeznania syna przyznał, że jest z niego dumny i zaatakował śledczych, zarzucił im działanie polityczne.
• Nie tylko dla posła Rzymkowskiego jest bardzo prawdopodobne, że Michał Tusk był zasłoną dymną. Podobnego zdania jest Małgorzata Wassermann, kierująca pracami komisji śledczej w Sejmie.
Nie milknie dyskusja wokół przesłuchania Michała Tuska. Swoje wrażenia zrelacjonował poseł Tomasz Rzymkowski, pracujący w Komisji ds. Amber Gold. Poseł Kukiz'15 ocenił w piątek (23 czerwca) na antenie Polskiego Radia, że słowa, które przedstawił syn Donalda Tuska pokazują jak próbowano go wykorzystać.
Przypomnijmy, że Michał Tusk był przez stosunkowo krótki okres doradcą w linii OLT, która była przedsięwzięciem lotniczym powiązanym z P., oskarżonym o finansowy przekręt jakim była firma parabankowa Amber Gold.
- Uważam, że zatrudnienie Michała Tuska w OLT było swego rodzaju zakładaniem piorunochronu nad instytucją Amber Gold - przekonywał w piątek w audycji "Sygnały Dnia" Rzymkowski.
Czytaj też: Ruszają prace komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji
To zagranie zostało ukartowane tak, by odwrócić uwagę prezesa Rady Ministrów, ojca Michała Tuska od sprawy Amber Gold i tym samym odciągnąć ją od ściągającej podejrzenia firmy P.
- Kontekst sytuacyjny pokazuje, że pomysłem grupy przestępczej było, by Tusk musiał zająć się synem, a potem dopiero szukał mocodawców Amber Gold - stwierdził jeszcze poseł. Dopytywany o to, kto mógł ten plan wprowadzić w życie, poseł Kukiz'15 z lekkim uśmiechem stwierdził, że gdyby to wiedział, poinformowałby organy ścigania.
Tusk jest dumny z syna
Donald Tusk po przesychaniu jego syna w środę ocenił, że jest z niego dumny. Mówił też o śledczych i ich sposobie działania. Był zdegustowany, że zamieszano w sprawę Amber Gold i prace komisji jego syna.
- Jest mi smutno, że jest ofiarą nienawiści, jaką żywią do mnie dziś rządzący Polską i w tym sensie, że nie potrafię z odległości wystarczająco mu pomóc - mówił Tusk dla "Gazety Wyborczej".
Poseł Rzymkowski stwierdził, że takimi słowami Tusk okazał brak przyzwoitości, i że dotknęły go takie oceny kierowane wobec pracujących w Sejmie śledczych.
- To skandaliczne słowa - dopowiedział na antenie Polskiego Radia polityk Kukiz'15. - Można było się bardziej przyzwoicie wypowiedzieć. Te słowa uderzają w naszą pracę.
O merytorycznych kwestiach, które miał wnieść do sprawy Michał Tusk, Rzymkowski miał mniej ostrą ocenę. - Był szczery, choć często też zasłaniał się niepamięcią - konkludował poseł.
Okiem szefowej komisji ds Amber Gold
O przesłuchaniu Michała Tuska wypowiedziała sie też Małgorzata Wassermann (PiS). Poseł kierująca pracami komisji w Telewizji Republika była pytana o teorię, według której Michał Tusk jest ofiarą Amber Gold i został "wciągnięty" do spółki.
Zdaniem Wassermann jest to wersja wydarzeń, którą należy bardzo mocno brać pod uwagę. - Tylko to bardzo źle świadczy o rządzie, wszystkich instytucjach i ówczesnych władzach państwa polskiego - oceniła.
- Dlaczego nie mogła tego zrobić rosyjska, włoska albo inna mafia? Dlaczego nie mogła dostać się do premiera i wziąć go jako kartę przetargową? - zaznaczyła szefowa komisji. - Tutaj to by pokazywało, że nie tylko dopuszczono do tego, że syn premiera poszedł tam do pracy, ale później jeszcze związało to (służbom) całkowicie ręce i pozostali bierni do końca - stwierdziła posłanka PiS.
Jak mówiła, istnieją zeznania i wyjaśnienia, które dowodzą, że Michał Tusk robił przynajmniej dwa "podejścia" do wejścia do Amber Gold. Według niej świadczą o tym zeznania Jarosława Frankowskiego (dyrektora zarządzającego OLT Express) i wyjaśnienia Marcina P. Wynika to także z podsłuchu Marcina P. - dodała.
W wyniku malwersacji finansowej jaką była piramida Amber Gold duża grupa Polaków straciła powierzone jej oszczędności.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Amber Gold. Michał Tusk to "piorunochron"?