Ze stanowiskami mieli się pożegnać m.in. Maciej Hunia, szef Agencji Wywiadu oraz Piotr Pytel ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Te informacje zdementował były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki. Szefowie specsłużb zostają, ale, wszystko wskazuje na to, że nie na długo.
Kilka dni temu media informowały o planowanym odejściu ze stanowisk szefów specsłużb. Na emeryturę mieli przejść Maciej Hunia, szef Agencji Wywiadu oraz Piotr Pytel ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Do dyspozycji premier Beaty Szydło miał natomiast podać się generał Dariusz Łuczak, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Te doniesienia skomentował na swoim profilu w mediach społecznościowych Paweł Kukiz.
- Aktualne zachowanie szefów służby AW, SKW czy ABW, którzy zapowiadają odejście wraz z rządem Kopacz fatalnie świadczy o miejscu służb i ich zaangażowaniu w pracę dla Polski. Można odnieść wrażenie, że motywacją dla ich pracy nie był interes Rzeczpospolitej a zwykła kariera urzędnicza w służbie Platformy Obywatelskiej. Można odnieść wrażenie, że po prostu umywają ręce. A jeśli któryś z nich odpowie mi, że odchodzą, bo boją się Macierewicza, Ziobry czy Kamińskiego to ja zapytam, jakim cudem na prominentnych stanowiskach w służbach specjalnych znalazły się osoby o tak niskiej samoocenie i tak wielkim poczuciu strachu? – pisał lider ruchu Kukiz’15.
Doniesienia mediów zdementował były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki. Jak zapewnił dziennikarzy RMF FM, szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego pracują normalnie. Według niego żaden z nich nie ma zamiaru odchodzić. Zaznaczył jednak, że sytuacja może się zmienić dopiero wtedy, gdy zostaną przekazane obowiązki następcom. I wszystko wskazuje na to, że ma sporo racji. Również w rozmowie z dziennikarzami RMF FM, Mariusz Kamiński, nowo powołany koordynator do spraw służb specjalnych, ujawnił, że wszyscy szefowie służb powołani przez rząd PO-PSL stracą stanowiska.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ABW, SKW, AW: Szefowie specsłużb zostają, ale nie na długo