Przedstawiciele związków zawodowych mocno krytycznie odnieśli się do wystąpienia premier Ewy Kopacz podczas ostatniej konwencji Platformy Obywatelskiej.
- Zaproponujemy Polakom jednolitą stawkę PIT na poziomie 10 proc. Zlikwidujemy składkę na ZUS i NFZ. Dzięki temu uporządkujemy rynek pracy. Zamiast wielu stosowanych dotychczas form zatrudnienia będzie jednolity kontrakt - mówiła w trakcie konwencji PO premier Ewa Kopacz.
Zaznaczyła również: postanowiliśmy, że zaproponujemy Polakom jednolitą stawkę podatku PIT. Dużo niższą niż w tej chwili, bo na poziomie 10 proc. Zaproponujemy tę jednolitą stawkę, która będzie jednocześnie podatkiem: powszechnym, sprawiedliwym i prostym.
- Bardzo szybko okazało się, że to są wszystko puste hasła, których nie potrafią nawet zinterpretować prominentni politycy PO - mówi portalowi wnp.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Podejrzewam, że gdyby przycisnąć samą premier Kopacz, to zaraz by się w tym wszystkim pogubiła. W sumie premier mówiła o likwidacji składek, ale wiadomo, że trzeba byłoby te środki wyciągnąć z drugiej kieszeni. O czym świadczy chociażby teza o podatku, który miałby być jednakowy, a szybko okazało się, że jest progresywny, czyli wzrastający. W taki sposób to się można tylko w kampanii wyborczej ośmieszyć, a nie przekonać potencjalnych wyborców - podkreśla Wacław Czerkawski.
- Te słowa premier Kopacz świadczą o jakimś nadzwyczajnym olśnieniu po ośmiu latach rządów PO, a odniosę się tylko do jednej kwestii - zaznacza w rozmowie z portalem wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80. - Wprowadzenie tzw. jednorodnego kontraktu, który miałby zlikwidować umowy śmieciowe, oznaczałoby również likwidację stałych umów o pracę. Ponieważ miałoby to być coś pośredniego między umową śmieciową, a umową stałą. Krótko mówiąc, oznaczałoby to degradację tych, którzy posiadają stałe umowy o pracę - podkreśla Bogusław Ziętek.
Te słowa szefa Sierpnia 80 odnoszą się do części wystąpienia premier Kopacz, w którym zaznaczyła ona: wprowadzimy jednorodny kontrakt, który dzisiaj zastąpi wszystkie formy zatrudnienia. Umowy cywilnoprawne, te trwające ponad miesiąc, jak również te formy zatrudnienia, które są dziś regulowane w kodeksie pracy, zastąpimy jednym kontraktem.
Premier Ewa Kopacz zapowiedziała też likwidację obowiązku finansowania przez pracodawców etatów związkowych, co sala przywitała brawami.
- Zrobimy to dlatego, że wiemy, że bycie działaczem związkowym to działalność dla ludzi pracy, a nie droga do załatwienia sobie luksusowego życia - powiedziała premier Kopacz.
- Z jednej strony premier Kopacz mówiła, że walczy z umowami śmieciowymi oraz walczy o prawa pracownicze, a z drugiej strony chce mocno uderzyć w związki zawodowe, zmieniając ustawę o związkach - podkreśla Wacław Czerkawski. - Tak, żeby związki utrzymywały się tylko ze składek. Przy obecnym poziomie płac jest niemożliwe, żeby związki zawodowe mogły się samofinansować i skutecznie bronić pracowników. Uderzenie w związki zawodowe jest zaprzeczeniem dialogu, który wcześniej zapowiadała premier Kopacz. A zatem pokazała tym samym swe prawdziwe intencje. Nie dziwiły mnie owacje polityków PO, że chce się uderzyć w związki zawodowe, bo stanowią one ostatnią instytucję, która patrzy tej władzy na ręce i rozlicza ją z niezrealizowanych obietnic - podsumowuje Wacław Czerkawski.