Stocznie. Joachim Brudziński liczy na inwestycje, ale nie będzie ręcznego sterowania

Stocznie. Joachim Brudziński liczy na inwestycje, ale nie będzie ręcznego sterowania
Polityk PiS został wybrany z województwa zachodniopomorskiego. To region dotknięty zamykaniem stoczni w ubiegłych latach. (fot.:youtube.com)

• Po wizycie w Szczecinie, z wicepremierem ds. gospodarki Matuszem Morawieckim, Joachim Brudziński (PiS) liczy na kontrakty i rozwój stoczni na Pomorzu.
• Odegrać rolę w tej odbudowie przemysłu stoczniowego mają inwestycje i kontrakt z Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ).
• W temacie Sejmu wicemarszałek z PiS jest zdania, że podniesienie do 14 tys. zł. funduszy na prowadzenie biur poselskich jest uzasadnione.

Wicemarszałek Sejmu, Joachim Brudziński (PiS) jest zagorzałym orędownikiem wspierania i odbudowy polskich stoczni. Polityk w tym tygodniu odwiedził Szczecin wraz z wicepremierem Mateuszem Morawieckim, a w piątek (27 stycznia) referował swoje nadzieje związane z przemysłem stoczniowym.

- Jeżeli wróci hossa na światowych rynkach żeglugowych, jeżeli uda się zawrzeć porozumienie z Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) - wyliczał wicemarszałek w Polskim Radiu. - To odbudujemy tę sferę przemysłu.

Brudziński jest przekonany, że istnieje realna szansa na nowe inwestycje w stocznie.

Ważną częścią w procesie odbudowy stoczniowego ramienia polskiej gospodarki ma odegrać wsparcie ze strony państwa w tym zakresie. - W wymiarze symbolicznym tego sobie życzylibyśmy - mówił polityk o roli państwa - ale nie jest tak, że my będziemy sterować ręcznie gospodarką - doprecyzował.

Polityk zauważył, że z ramienia rządu duże znaczenie w projekcie rewitalizacji stoczni odgrywa minister gospodarki morskiej. Brudziński, kończąc wątek, zaznaczał zaangażowanie Marka Gróbarczyka. - To skromny chłopak, mechanik okrętowy - opisał ministra Brudziński.

Większe fundusze na biura poselskie

Następnie rozmowa skierowała się na czysto parlamentarny temat. Sejm przygotowuje redefinicję wydatków na biura poselskie. W nowej propozycji zawarto podwyżkę na biura poselskie, która ma podnieść te fundusze do 14 tys. złotych.

- My, jako parlamentarzyści, zatrudniamy pracowników - uzasadniał Brudziński. - Te pieniądze są na biura, więc nie zasilają portfelu prywatnego posła - argumentował.

Dla wicemarszałka i on i inni posłowie zarabiają godziwie. Stąd też nie ma w zmianach podwyżki dla posłów.

- Z przykrością mówię, że obsługa poselska, warunki pracy (pracowników) są trudne - mówił o tym w jakich okolicznościowy pracują jego współpracownicy. Porównywał sytuację w Sejmie z innymi parlamentami europejskimi, z niemieckim Bundestagiem, czy hiszpańskimi Cortezami.

- Przyjmujemy interesantów np. na parapetach sejmowych - podkreślił Brudziński.

14 tysięcy zł na biura Brudziński ocenił jako niezbyt wygórowaną kwotę. Przypominał, że za te pieniądze prowadzone są biura terenowa, w których też są pracownicy, czynsze, wyposażenie.

- Mamy otwarte biura w każdym powiecie w moim województwie - zaznaczał poseł. Reprezentuje Polaków z zachodniopomorskiego.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Stocznie. Joachim Brudziński liczy na inwestycje, ale nie będzie ręcznego sterowania

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!