Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji "Lewiatan”, "jak mówi się komuś w Europie, że Polska obniża wiek emerytalny, to wszyscy witają to z ironicznym uśmiechem".
Premier chce do końca roku przyjąć ustawę zmieniającą wiek emerytalny.
Resort finansów chce jednak powiązać obniżony wiek ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miałby to być dodatkowy - poza wiekiem - element uprawniający do przejścia na emeryturę.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza rozwiązanie proponowane przez związkowców kosztowałoby nas dwa razy więcej, niż projekt prezydencki.
- I o ile to ostatnie rozwiązanie (MF) mogę zrozumieć - pozwalamy przejść na emeryturę osobom, które mają długi staż pracy, mogą się czuć zmęczone życiem, to nie mogę zaakceptować takiego podejścia, że wszyscy - również ja - przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat - komentował przedstawiciel pracodawców w TVN24.
Jak podkreśla Mordasewicz, jest to podwójne uderzenie w gospodarkę. Z jednej strony kurczy się liczba osób pracujących, z drugiej wzrasta liczba osób pobierających świadczenia, co oznacza, że do deficytu ZUS-u rzędu 44-45 mld zł dorzucimy kolejne 15 mld zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stać nas na obniżenie wieku emerytalnego?