W tym roku stopa bezrobocia osiągnęła najniższy poziom od 25 lat – 8,2 proc. Czy tak dobrze będzie również na koniec przyszłego roku? W opinii Doroty Gardias, przewodniczącej Forum Związków Zawodowych, jeśli dojdzie do kolejnych odsłon wojny polsko-polskiej, może dojść do podwyższenia bezrobocia.
– Tak silnie niestabilna sytuacja polityczna nie sprzyja inwestycjom, a więc i tworzeniu nowych miejsc pracy. Nie zdziwię się, jeśli wróci ona do poziomu oscylującego wokół 9 proc. Gdybym była inwestorem to bez względu na sympatie polityczne przyjęłabym raczej konserwatywny model inwestycyjny – mówi Gardias.
Ale nie brakuje też optymistów, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy.
W ocenie Bartosza Kaczmarczyka, prezesa firmy Loyd, stopa bezrobocia w 2017 r. będzie nadal spadać. – Bezrobocie będzie maleć ze względu na czynniki demograficzne, a nie ze względu na rosnącą gospodarkę. Ponadto rząd przeznaczył jeszcze 12 mln zł na walkę z bezrobociem. Jeśli uda mu się zaktywizować osoby, które nie pracują, to wskaźnik bezrobocia powinien zmaleć – mówi Kaczmarczyk.
Tymczasem Jacek Męcina, były wiceminister pracy i doradca zarządu Konfederacji Lewiatan uważa, że pierwszy raz bezrobocie może spaść w przyszłym roku do poziomu 7,2 proc., m.in. dzięki programom aktywizacji i integracji, które wprowadzają model współpracy urzędów pracy z ośrodkami pomocy społecznej lub NGO-sami.
Innym działaniem, które może poprawić sytuację na rynku pracy jest partnerstwo publiczno-prywatne skierowane na aktywizację najtrudniejszych grup defaworyzowanych pozostających w długotrwałym bezrobociu, realizowane przez WUP wspólnie z agencjami zatrudnienia, a także realizacja działań w ramach Krajowego Funduszu Szkoleniowego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spadek bezrobocia wrażliwy na polityczne wojny. I to bardzo